Planeta Szkoła Mrocza




Julian Gacka
"Świąteczne obowiązki"

    Pewnego wigilijnego poranka, gdy wstałem, zobaczyłem przez okno, że przez noc napadało mnóstwo śniegu . Bardzo się ucieszyłem, bo śnieg na Wigilię to w Polsce rzadkość. Po ogarnięciu się poszedłem z siostrą na dwór, a mama i tata przygotowywali potrawy na wigilijną kolację. Wraz z moją siostrą, postanowiłem, że zrobimy sobie górkę do zjeżdżania. Po zrobieniu górki zaczęliśmy zjeżdżać. Przyszedł mój kolega Oskar:
- Cześć!- powiedział.
- Cześć - odpowiedziałem.
- Mogę z wami zjeżdżać?- zapytał.
- Pewnie - odpowiedziałem.
    Po zabawie zawoła mnie i siostrę i powiedziała:
- Słuchajcie, potrzebuje pomocy w kuchni, kto chce mi pomóc?
- Ja chcę!- krzyknęła siostra.
- My pójdziemy złowić karpia - powiedziałem
   Wzięliśmy wędki, przynęty i wiadro do karpia. Gdy szliśmy nad jezioro, zobaczyliśmy naszego kolegę Oliwiera, który nie mógł wnieść zakupów do domu, więc mu pomogliśmy. 
   Gdy wnieśliśmy zakupy, mama Oliwiera zrobiła nam herbatę, a my zapytaliśmy się, czy potrzebują karpia. Powiedziała, że jak damy radę, to tak. Po ciepłej herbacie wraz z Oskarem, postanowiliśmy ruszyć nad jezioro. Gdy dotarliśmy i rozłożyliśmy sprzęt, czekaliśmy aż ryba pociągnie za spławik. Po kilku minutach coś pociągnęło za haczyk, ale podczas wyciągania ryby z wody zerwała się i uciekła. Nie poddawaliśmy się i wierzyliśmy, że złapiemy te trzy obiecane karpie, aż nagle wędka się wygięła. Byliśmy tak zaskoczeni, że prawie upadłem, ale za to z wody okazał nam się piękny karp. Bez chwili zwątpienia wrzuciliśmy go do wiadra i czekaliśmy na następne brania. Po kolejnych minutach mieliśmy kolejne branie i kolejnego karpia. Za trzecim razem złapaliśmy ładnego sandacza, a następnie ogromnego szczupaka. Po szczupaku złapaliśmy ostatniego trzeciego karpia.
    Złożyliśmy wędki i zanieśliśmy karpia do mamy Oliwiera i Oskara i przy okazji szczupaka dla mamy Mikołaja. Gdy wróciłem do domu, tata usmażył karpia, wszyscy podzielili się opłatkiem, śpiewaliśmy kolędy, odpakowaliśmy prezenty i poszliśmy na pasterkę. W Boże Narodzenie pojechaliśmy z rodzicami do babci i dziadka podzielić się opłatkiem oraz usiąść przy stole pełnym potraw. To były całkiem niezłe rodzinne i pomocne święta, mam nadzieję że następne będą jeszcze lepsze.