Planeta Szkoła Mrocza
 


 Marta Kałas
Wigilia na Krajnie

 W małej miejscowości na Krajnie zbliżała się piękna Wigilia. 
 Zosia wstała dziś wcześnie rano. Hamkała śniadanie, nakarmiła ciućka Tropka i wyniosła farfoty. Jej młodsze siostry, Hania i Asia, wstały nieco później. Hania, która była starsza od Asi, czekała na brifkorza. Miał jej dostarczyć list od najlepszej przyjaciółki. Asia, najmłodsza z sióstr, nie mogła się doczekać Wigilii, a najbardziej prezentów. Dla dziewczyn zapowiadał się pracowity ranek, podobnie jak i dla rodziców dziewczyn. Mama Ula przyrządzała kluski z makiem, a tata Bartosz miał zamiar na Boże Narodzenie upiec guloka ze  śliwkami. W południe rodzina ogarnęła się z pracą. Mała Asia oglądała telewizję. Na ekranie ukazali się górale na scenie w ludowych ancugach, którzy śpiewali kolędy. Góralskie przysmaki na stole koło sceny kusiły oko: pierogi, kwaśnica, barszcz z uszkami. Ach, aż Asi hamkać się zachciało. Nagle dziewczyna poszła do mamy i zapytała
- Mamo, czy górale najpiękniej obchodzą święta Bożego Narodzenia?
- Nie - odpowiedziała - dlaczego pytasz?
- Bo wiesz, zawsze w telewizji pokazują, jak na południu Polski obchodzi się to święto, a u nas tak nie jest?
Mamę to zdziwiło. Wpadła na pomysł, że w tym roku Wigilia odbędzie się po krajeńsku. Zadzwoniła do busi z prośbą. Asia chciała się dowidzieć, z kim mama rozmawia, ale powiedziała jej , że to niespodzianka. O godzinie piętnastej w pokoju był już przygotowany stół wigilijny.
Przyjechała busia z dodkiem. Ściągnęli buksy. Dodek odłożył na bigiel jaczkę. Busia przyniosła dziwną torbę i stajenkę własnej roboty. W środku była Święta Rodzina, a obok niej stała klempa z blerwą. Dodek zaś przywiózł na Boże Narodzenie fryszwurszt.
- Wuja przyjechał - wykrzyknął tata.
Dzieci się bardzo ucieszyły na widok bliskich. Tropka również podskakiwała. Kiedy wszyscy usiedli do stołu, dodek wyciągnął z torby busi ancugi ludowe, dokładnie krajeńskie. Busia poszła się przebrać i po chwili wróciła.
- Dzieci, to są ludowe ancugi naszego regionu. Busia umie bez felera gadać i bibulić po krajeńsku, w końcu pochodzi z Krajny- powiedziała mama.
- A na naszym stole widzę, że jest 12 regionalnych potraw- dodał wuja.
- Nie tylko górale mają swoje regionalne ancugi, potrawy i nie tylko oni obchodzą Boże Narodzenie z regionalną tradycją. Gwara krajeńska jest bardzo rzadka, dlatego pomyślałam, że na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, w ten najpiękniejszy wieczór, najpiękniejszy w roku, wieczór wigilijny, opowiemy wam o naszej pięknej Krajnie.
I tak cała rodzina, przy wigilijnym stole, spędziła czas, słuchając busi, która opowiadała o naszym najpiękniejszym regionie.

 Słowniczek gwary:
ancug- ubranie
bez felera – bezbłędnie
bibulić- pisać
bigiel- wieszak
blerwa- owca
brifkorz- listonosz
buksy- buty
busia- babcia
ciuciek – mały piesek
dodek- dziadek
farfoty- śmieci
fryszwurszt- świeża kielbasa
gulok- indyk
hamkać- jeść
jaczka- mały sweter/kamizelka
klempa- krowa
wuja - wuj