Amelia Kont
„Tajna misja”
W małym miasteczku
Mrocza mieszkała sobie mała dziewczynka o imieniu Wika. Miała 10
lat i bardzo bujną wyobraźnię. Chodziła do szkoły podstawowej,
do czwartej klasy.
Gdy jeszcze został tydzień do Świąt Wielkanocnych, pewnego
poniedziałku Wika szła do szkoły, jak zawsze z uśmiechem na
twarzy. Myślała, co będzie robić po powrocie ze szkoły. I
wymyśliła genialny plan. Będzie marzyć, że jest pomocnikiem
króliczka wielkanocnego i roznosi grzecznym dzieciom prezenty.
Zamyśliła się i spóźniła na lekcję matematyki. Teraz miała
bardzo ważny temat, bo były to ułamki, więc nie mogła się
spóźnić. Jej klasa zapisała już temat, gdy Wika weszła do klasy
zdyszana.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - powiedziała Wika.
- Dzień dobry, Wiktoria - odpowiedziała pani Alicja.
Wika usiadła w wolnej ławce i zaczęła słuchać
pani. Nie trwało to długo, bo już nie mogła się doczekać powrotu
do domu. Zamyśliła się, jaka to będzie świetna zabawa. Usłyszała
dzwonek i wyszła z klasy. Przywitała się z koleżankami i razem
poszły na plastykę.
- Jak dobrze, że nie ma ostatniej lekcji – powiedziała Zosia.
- No i jeszcze jest pięć lekcji – odpowiedziała Wika.
- Co robicie dziś po szkole? – zapytała Lena.
- Ja mam zajęcia konne - powiedziała Maja.
- A ty Wika, co dziś robisz? - zapytała Lena.
- Ja dzisiaj mam bardzo dużo planów – odrzekła Wika.
Po skończonych pięciu
lekcjach Wika wróciła do domu, od razu udała się do swojego
pokoju i zaczęła wymyślać, że jest wielkanocnym pomocnikiem i
roznosi prezenty. Kiedy zrobiło się ciemno, Wika była bardzo
zmęczona i poszła spać. Zasnęła w kilka minut, ale co się jej
śniło, to nie był przypadek. Śniło jej się to, że jest
pomocnikiem zajączka.
Mieszkała w Dolinie Kwiatów
Polnych. Była ubrana w piękneprzebranie i nawet miała ogon,
zupełnie prawdziwy, mięciutki ogonek. Przygotowywali prezenty
zupełnie takie, o jakich marzyły dzieciaki. Było tam dużo
słodyczy oraz jakieś pojedyncze zabawki. Pakowali prezenty, a
następnie wsiadali do bryczki w kształcie pisanki wielkanocnej.
Rozwozili prezenty każdemu dziecku, a co najlepsze, chowali je
tak, aby każdy dzieciak miał z niego niezłą frajdę.
Była to bardzo ciężka praca, jednak Wika nie była jedyną
pomocniczką zajączka, spotkała tam kilka koleżanek ze szkoły.
W Dolinie Kwiatów Polnych
znajdowało się pięć rodzin, w tym np. rodzina, gdzie mieszkały
dziewczynki Kaja i Lena. Każda była w wieku dziewięciu lat. Gdy
Wika zjawiła się pod ich domem, od razu poszła do ogródka. Jajka
z prezentami w środku schowała za krzaczkiem kwitnącej magnolii,
kolejną z pisanek ukryła w szklarni koło zielonej konewki.
Następne dwie paczki schowała w doniczce i na tarasie pod
stołkiem. Wika po cichutku skradała się do swojego
pojazdu i udała się do kolejnej rodziny.
Tą kolejną rodziną byli państwo Kowalscy,
którzy mieli aż dwie córki, Zosię i Nikolę, i jednego chłopca
Nikodema, czyli trzeba będzie schować sześć prezentów.
Tradycyjnie Wika udała się do ogródka i pierwszy prezent
schowała na huśtawce, następny w donicy, kolejne cztery ukryła
na krzaczkach, za kamieniem, w altance, a ostatni na drzewku.
Ruszyła do swojego pojazdu i udała się do trzeciej
rodziny, państwa Nowaków. Mieli jedną córkę Nadię, więc trzeba
schować dwa prezenty - pomyślała Wika. Tym razem nie mogła
ukryć prezentów w ogrodzie, ponieważ rodzina Nowaków
ogrodu nie posiadała. Schowała je więc przed domem, czyli koło
drzewka i przed drzwiami.
Rodzina Zielińskich była kolejna na liście Wiki.
Mieszkały tam dwie córki - Kornelia i Alicja, mieli jeszcze
dwóch synów, Huberta i Antka. Wika była przerażona liczbą
prezentów do schowania, więc postanowiła wykorzystać duży ogród
państwa Zielińskich oraz teren przed domem. Skoro było tam tak
dużo paczek, musiały one być podpisane.
Pierwsza paczka dla Ali była ukryta przy furtce, a
druga już w głębi ogrodu, w krzaku wiśni. Następne paczki były
dla Antka. Koło grilla i za altaną. Paczka dla Huberta w altanie
i koło drzwi.
Jeszcze tylko paczka dla Kornelii - pomyślała Wika.
Schowała je koło budy dla pieska i obok płotu. Rodzina
Górskich, to ostatnia na liście Wiki. Była taka wykończona po
całym dniu ciężkich wyborów, gdzie najlepiej schować prezenty.
Oby dzieciom prezenty się spodobały - powiedziała zmartwiona
Wika. Mam ogromną nadzieję, że króliczkowi spodoba się moja
ciężka praca i mnie pochwali.
„Mniej gadać, więcej robić” - przypomniała
sobie cytat ze szkoły. Rodzina Górskich miała dwóch synów,
Kajtka i Szymona. Wika chciała to zrobić jak najszybciej,
pobiegła do ogrodu, schowała za basenem i koło grilla. Drugi
zestaw ukryła przed domem, koło wejścia i koło furtki.
Wsiadła wykończona do swojej odlotowej
fury i ruszyła do sekretnego miejsca, o którym jeszcze nie
wiecie. Jest to siedziba króliczka Wafla Potężnego. Zdała raport
ze swojego dnia i została wypuszczona do swojego domu. To już
koniec magicznego snu Wiki, ale nie koniec jej marzeń...