Planeta Szkoła Mrocza
 


Sandra Żurek 
Warto pomagać

        Maciek od zawsze nie lubił Świąt Bożego Narodzenia. Uważał, że wszystko jest sztuczne i komercyjne. Przystrajanie każdego drzewka w ogródku kolorowymi lampkami, by wyglądał lepiej niż wystrój sąsiada. Wycinanie całą rodziną setek pierniczków, lepienie pierogów, ubieranie choinki i udawanie, że wszyscy się kochają i żyją w zgodzie, męczyło go. Na dodatek tradycja z pustym miejscem przy stole dla zbłąkanego wędrowca. Miał 19 lat i jeszcze nigdy nie słyszał, żeby faktycznie ktoś zajął to miejsce.
      W wigilijny poranek obudziła go mama, szybko wpadając do pokoju i głośno oznajmiając, że musi koniecznie wstać i jechać z tatą kupić choinkę. Zupełnie nie podobał mu się ten pomysł. Kupował drzewko co roku i co roku kończyło się tak samo. Kilka godzin zastanawiania się, które wybrać i walka, żeby nikomu nie spodobała się ta sama.
- Naprawdę muszę to być ja? Może pomogę ci w kuchni albo posprzątam?
- Wiesz, że i tak będziesz musiał to zrobić i lepiej już ruszajcie, bo możecie nie wrócić do kolacji. Spadł śnieg w nocy i ulice są zaśnieżone.
Ta informacja trochę poprawiła Maćkowi humor. Uwielbiał lepić bałwana razem ze swoją siostrą, rzucać się śnieżkami i robić aniołki.
       Po dwóch godzinach bezowocowego poszukiwania drzewka, oddalił się trochę, by kupić sobie gorącą czekoladę. Stojąc w kolejce, zauważył starszego mężczyznę, siedzącego na ławce. Był bardzo lekko ubrany i nie miał nawet kurtki. Podszedł do niego, ponieważ bardzo się zmartwił.
- Dobry wieczór! Czy wszystko w porządku? – zapytał Maciej.
- Dobry wieczór, chłopcze. Nie jest dobrze. Marznę już trzecią noc. – odpowiedział zachrypniętym głosem nieznajomy.
- Dlaczego?
- Wybrałem się w samotną podróż, ale nie sądziłem, że będzie to takie trudne. Nie mam gdzie spędzić świąt.
Maciek zastawiał się, co powiedzieć. Był w szoku, ponieważ nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Bardzo chciał pomóc mężczyźnie, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Kupił biedakowi gorącą czekoladę i sam udał się na poszukiwanie taty. Okazało się, że choinka została już wybrana i wystarczy dostarczyć ją do domu.
    Wielkimi krokami zbliżała się godzina, w której mieli przyjechać goście. Chłopak cały czas nie mógł pozbyć się myśli o starszym mężczyźnie, którego spotkał rano. Postanowił opowiedzieć tę historię mamie.
- Myślę, że powinieneś go zaprosić do nas. Na pewno byłoby mu miło, a przecież mamy miejsce na dodatkową osobę. Szybko ubieraj kurtkę i jedź tam, gdzie go spotkałeś. Mam nadzieję, że się zgodzi.
- Ja tak samo. Kocham cię mamo, jesteś cudowna.
     Zabierając kluczyki do samochodu, wybiegł z domu i ruszył do budki z gorącą czekoladą. Na szczęście, mężczyzna nie ruszył się z miejsca. Obok niego leża jedna torba z jedzeniem, które zostało przyniesione przez mieszkańców. Pan Roman, bo tak miał na imię, od razu się zgodził i cały czas powtarzał, jak bardzo jest wdzięczy. Rodzina Maćka bardzo miło przyjęła nowego gościa. Okazało się, że starzec pochodził z Wielkiej Brytanii i razem z trójką przyjaciół wybrali się w pieszą podróż w cztery różne strony świata.
     Maciej od pamiętnej Wigilii zmienił swoje zdanie na temat świąt. Pomagał potrzebującym i zawsze starał się okazywać dobro. Pan Roman co roku wysyłał mu kartkę ze świątecznymi życzeniami. Bardzo miło go wspominał i często opowiadał historię mężczyzny innym, a nawet swoim dzieciom.