Planeta Szkoła Mrocza

Malwina Krawczyk 
Niebezpieczna przygoda
          Pewnego sierpniowego poranka skontaktowały się ze mną dwie najlepsze przyjaciółki. Wpadły one na pomysł, aby przyjechać do mnie i porobić wiele różnych rzeczy.
         Około godziny dziesiątej Martyna i Malwina przyjechały rowerami. Wspólnie postanowiliśmy wybrać się do Solca Kujawskiego. O godzinie jedenastej wyruszyliśmy w drogę do Bydgoszczy. Po dotarciu tam bezpośrednio miałyśmy autobus do Solca. Jednak za bardzo nie znałyśmy tej miejscowości. Podczas kupowania biletów spytałam się kierowcy:
- Przepraszam bardzo, czy mógłby pan udzielić nam informacji, gdzie musiałybyśmy wysiąść, aby jak najszybciej dotrzeć do parku dinozaurów?
- Tak, musiałybyście wyjść na PKP w Solcu i udać się cały czas drogą prosto, a później za basenem skręcić w prawo - odpowiedział kierowca. - Dziękujemy panu bardzo - podziękowała Martyna.
     Po około czterdziestu minutach podróży dotarłyśmy na miejsce. Wysiadłyśmy z autobusu i wybrałyśmy się w wyznaczone miejsce. Dotarłyśmy tam. Zakupiłyśmy bilety do parku. Weszłyśmy tam. Było bardzo pięknie. Również pogoda nam sprzyjała. Na samym początku poszłyśmy zarezerwować miejsce w kinie. Film miał być o dinozaurach i w 5D. Zostało nam troszkę czasu do wejścia na seans. Poszłyśmy coś zjeść. Po kilkudziesięciu minutach poszłyśmy na seans. Film się zaczął. W oddali gdzieś z tyłu siedzeń słychać było odgłosy przestraszonego chłopaka. Głos ten przypominał nam naszego kolegę z klasy. Po skończonym seansie ujrzałyśmy naszego kolegę z klasy. Podeszłyśmy do niego. Był on bardzo zapłakany. Martyna spytała się:
- Co się stało, Wiktorze?
- Nic, nic - odpowiedział Wiktor
- No przecież widzę, że płakałeś - odezwała się Malwina
- No, bo przestraszyłem się tego filmu - z płaczem odpowiedział Wiktor
- Nie płacz już. Uspokój się. - próbowała uspokoić Martyna
            Wiktor wraz ze swoimi znajomymi poszli w swoją stronę i ja wraz z przyjaciółkami poszłyśmy w swoją stronę. Szłyśmy szlakiem, którym zwiedza się sztuczne dinozaury. Po około godzinie doszliśmy do parku rozrywki. Znajdowały się tam karuzele i wiele innych atrakcji. Na samym początku poszłyśmy na Dragona. Martyna bardzo się przestraszyła jak zjeżdżaliśmy z górki. Po wyjściu z tego pociągu ja wraz z Malwiną weszłyśmy na największą karuzelę, która się tam znajdowała. Martyna nie weszła z nami, bo się bardzo bała.
             Karuzela zaczęła się kręcić Malwina ani trochę się nie bała, a ja żałowałam, że tam weszłam.  Na karuzeli tej trzeba było się zapiąć. Ja jednak tego nie zrobiłam, gdyż że strachu zapomniałam. Karuzela rozkręciła się ma maxa. Po chwili spadłąm na ziemię. Nie wiedziałam, co się dzieje. Pani natychmiast zatrzymała karuzelę. Malwina wraz z Martyną podbiegły do mnie. Jakiś chłopak w naszym wieku wezwał pogotowie. Po kilku minutach ratownicy medyczni dotarli na miejsce wypadku. Udzielili mi pierwszej pomocy, a następnie zawieźli mnie do szpitala na OIOM. Przerażona Malwina zawiadomiła moich rodziców o tym strasznym zdarzeniu. Moi rodzice po kilku godzinach zjawili się w szpitalu.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.