Planeta Szkoła Mrocza 

Koło Redakcyjne

Strona redagowana przez uczniów Szkoły Podstawowej w Mroczy






Strona prezentująca twórczość literacką uczniów
Szkoły Podstawowej w Mroczy

Strona "Dzieje polskiej kultury literackiej na Krajnie"
Strona "Bohaterowie Krajny"
Strona "Rok na rybach - Jezioro Witosławskie""
 
Witamy na naszej stronie. Dziękujemy za wizytę.

kontakt z nami (kliknij)

 
Ogłaszamy
Konkurs Literacki "Planety Szkoła Mrocza" o Bożym Narodzeniu i tematyce zimowej.
Regulamin:
1.  Konkurs adresowany jest do wszystkich uczniów SP w Mroczy.
2.  Należy nadesłać opowiadanie, wiersz, artykuł o Bożym Narodzeniu lub o przygodzie zimowej.  
3. Jury nie ogranicza objętości publikacji.
4. Kryteria oceny: atrakcyjność treści, przesłanie, kompozycja, oryginalność.
5. Ostateczny termin nadsyłania utworów:  do końca ferii.
6. Prace konkursowe należy przesyłać e-mailem na adres: romuald65@wp.pl


Teksty i zdjęcia przesyłamy  na e-mail:
romuald65@wp.

UWAGA! Inne konkursy Planety w roku szkolnym 2023-2024!

Teksty i zdjęcia przesyłamy  na e-mail:
romuald65@wp.pl
 
Konkurs Literacki - temat związany z życiem dzieci i młodzieży.

1. W maju jury Planety wybierze najciekawsze publikacje zamieszczone na łamach Planety i nagrodzi autorów.
2. Konkurs adresowany jest do wszystkich uczniów SP w Mroczy.
3. Pojęcie publikacja oznacza dowolny własny tekst o charakterze prasowym lub literackim,np: reportaż, esej, opowiadanie, wiersz.
4. Jury nie ogranicza tematyki oraz objętości publikacji.
5. Kryteria oceny: atrakcyjność treści, waga przesłania, konstrukcja i język publikacji.
6. Ostateczny termin nadsyłania utworów: 20 maja 2024 r.
 
Literacki Konkurs Regionalny
1. Konkurs adresowany jest do wszystkich uczniów SP w Mroczy.
2. Należy nadesłać własny tekst związany z historią lub współczesnością naszego regionu.
3. Pojęcie tekst oznacza opowiadanie, wiersz lub esej.
4. Jury nie ogranicza tematyki oraz objętości publikacji.
5. Kryteria oceny: atrakcyjność treści, waga przesłania, konstrukcja i język publikacji.
6. Ostateczny termin nadsyłania tekstów: 20 maja 2024 r.
 
KONKURS FOTOGRAFICZNY
Najpiękniejsze miejsca naszej okolicy oraz miejsca uświęcone tradycją

1. Konkurs adresowany jest do wszystkich uczniów SP w Mroczy.
2. Należy nadesłać zestaw 5-10 zdjęć najpiękniejszych miejsc naszej okolicy lub miejsc uświęconych tradycją.
6. Ostateczny termin nadsyłania zdjęć: 20 maja 2024 r.  

Konkurs Plastyczno-Literacki
1. Konkurs adresowany jest do wszystkich uczniów SP w Mroczy.
2. Należy nadesłać własnoręcznie wykonaną ilustrację do wybranej  lektury.
6. Ostateczny termin nadsyłania zdjęć: 20 maja 2024 r.




 
Świat w bieli, grudzień 2023 r.


Tymon Pokrzywka
"Wskrzeszenie miłości"
     
Działo się to od razu po ponownym zabraniu Eurydyki do królestwa Hadesu. Orfeusz postanowił  spróbować po raz drugi wyciągnąć swoją miłość z krainy śmierci.
      Gdy bohater wstąpił do królestwa boga Hadesa, ujrzał Cerbera, który na jego widok za-czął merdać ogonem i przepuścił mężczyznę. Kiedy Hades ujrzał muzyka, zdenerwował się, lecz po błaganiach Orfeusza dał mu drugą szansę. Niestety, ta była o wiele trudniejsza. Miał za zadanie zabić martwego lwa nemejskiego, którego Hades wskrzesił. Mężczyzna się chwilę zastanowił i stwierdził, że wie, jak go zabić, ponieważ lubił księgi i znał historię o Herkulesie.
- Zgadzasz się? - spytał się Hades.
- Tak - odpowiedział pewny siebie muzyk.
- Więc wstąp na arenę.
Kliknij tu i czytaj dalej.



Marta Reimann
"Pomocna dłoń”

Pewnego ciepłego, marcowego dnia pojechałam do Samarii. Leciałam samolotem czternaście godzin. Gdy dotarłam na miejsce, poszłam do hotelu odłożyć bagaże. Było już późno i poszłam spać.
Następnego dnia rano obudziłam się i zjadłam śniadanie. O godzinie czternastej zaczęłam myśleć, co będę robić. Po chwili przyszedł mi do głowy pomysł, że pójdę do miasta. Przechodząc ulicami, obok rynku zobaczyłam sklep z ładnymi rzeczami. Weszłam i kupiłam sukienkę, która pięknie błyszczała. Wychodząc ze sklepu, zauważyłam leżącego na ziemi, pobitego człowieka...
 Kliknij tu i czytaj dalej.


 Nicola Sosnowska
Recenzja książki „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”

Niedawno przeczytałam interesującą lekturę. "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" autorstwa Rafała Kosika to książka pełna przygód,  która zachwyciła mnie już od pierwszych stron. Akcja toczy się w Warszawie, gdzie bohaterowie - gimnazjaliści: Felix, Net i Nika, przez przypadek odkrywają tajemniczy Gang Niewidzialnych Ludzi. Owa grupa przyjaciół, przeżywając swój pierwszy rok w nowej szkole, pakuje się we wszelkie możliwe kłopoty. Często biorą oni udział w różnych niebezpiecznych, lecz jakże fascynujących wydarzeniach.  Czytaj dalej.


Martyna Najdowska 
 " Poranek"    
 
Czekam już drugi wiek za tobą.
Nikt mi ciebie nie zastąpił, czekałem, czekam i będę czekał.
Biały grudzień minął żwawo, styczeń również.
Rzeka ma kochana wyśpiewuje mi co noce, że gdzieś jesteś, zaraz wrócisz.
Lecz co mi po tym, jak Ty nawet nie chcesz wracać.
 
Nagle z rana słyszę kroki, widzę ciebie, patrzysz na mnie.
Patrzysz na mnie, a więc jesteś – odeszłaś, więc cię nie ma.
Twe oczy białe niczym śnieg, a twa dusza krwista z rozpaczy.
Widzę Ciebie - to mój czas, pora wstawać.



Wakacje minęły tak szybko... Ale lato to także czas wytężonej pracy, by nie zabrakło chleba. Żnwa w obiektywie Żuzanny Szymańskiej: kliknij tu.




Zuzanna Szymańska, Wiosenne kwiaty


"Konkurs na najładniejszą ilustrację do wybranej książki" zakończony(maj 2023 r..

Prezentujemy prace dotychczas zakwalifikowane do finału.

 link do Galerii Konkursu


autor: Mikołaj Bednarski


   Martyna Najdowska, Nicoal Sosnowska
"Reportaż z podróży"



pomnik: Wojtek - miś adoptowany przez żołnierzy 22 kompanii zaopatrywania artylerii w 2. Korpusie Polskim
     

      Zwiedzanie zaczęliśmy od miejscowości, w której urodził się i dorastał Józef Wybicki, czyli Będomina, gdzie znajduje się Muzeum Hymnu Narodowego. Józef Wybicki był autorem tekstu "Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, który znakomicie sprawdza się jako hymn narodowy Polski pod tytułem "Mazurek Dąbrowskiego".
         Zwiedziliśmy rezydencję poety, która przybliżyła nam czasy, kiedy w Polsce panowały czasy zaborów. Dworek był koloru białego, wokół domu rosną zabytkowe dęby, piękne kwiaty, różnego rodzaju drzewa. Nieopodal widać ławeczki, na których można usiąść i godzinami podziwiać cudny krajobraz pobliskiego lasu i dworu.
         Gdy weszliśmy do wnętrza, ujrzeliśmy piękny, starodawny salon. Znajdowała się w nim urokliwa sofa, po bokach znalazły się dwa fotele, a na środku umieszczono stolik kawowy, który stał na cudnym, starym dywanie. W pomieszczeniu znalazła się również komoda, na której stoi kunsztowna, porcelanowa zastawa, z niebieskim zdobieniem. Był również kominek, szafka z różnego rodzaju przedmiotami oraz największy eksponat,  zapierające dech w piersiach pianino.
Kliknij tu i czytaj dalej.
Zdjęcia z wycieczki.



Martyna Najdowska
"Okrutne Auschwitz"
Było jeszcze ciemno, gdy otworzyłam oczy, obserwując, czy wszystko jest na swoim miejscu. Kiedy upewniłam się, że wszystko jest dobrze, ruszyłam do łazienki, by przygotować się do pracy. Pracuję jako przedszkolanka w pobliskim przedszkolu. Praca z dziećmi wydaje się prosta, lecz wcale tak nie jest. Odkąd w Polsce panuje wojna, dzieci boją się zostawać bez rodziców. Trudno uspokoić takie maleństwo, lecz jakoś dajemy radę. Dobrze, że Urszulka jest spokojna. Od samego początku uczyliśmy ją, aby się nie bała, bo nam nic się nie stanie. Kiedy się już ubrałam i związałam włosy, przeszłam do pokoju córeczki, aby ją obudzić.
 - Urszulko, budzimy się, musimy iść do szkoły - obudziłam dziewczynkę.
 - A mogę dziś nie iść? – zapytała.
 - Słońce, a kto by z tobą został?
 - To racja, musiałbym być sama. Dobrze, w takim razie już wstaję - odpowiedziała z uśmiechem.
Kliknij tu i czytaj dalej.
Zdjęcia z wycieczki - oglądaj.



Aleksandra Rosa, Zachwycająca wiosna,
kliknij tu i oglądaj więcej

Martyna Najdowska
"Świat zmienia się z wiekiem"

 Nazywam się Helena Wójcik, mam 36 lat. Mieszkam w naszym wielkim domu z mężem i córką , pracuję jako historyk .
    Kilka dni temu poprosiłam dzieci, aby przyniosły jakieś ciekawe przedmioty, które znalazły w domu swoim lub swoich bliskich. Nie mogłam doczekać się tego dnia.
   Był to jedyny dzień, w którym ponownie mogłam poczuć, jak to wyglądało za czasów mojej młodości.
    Właśnie zmierzam do pracy. Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłam na pracę. Właśnie dlatego uwielbiam mój zawód. Pełen zadziwiających przygód i dni.
- Dzień dobry kochani! Zaprezentujcie proszę swojemu koleżeństwu znaleziska, z waszych domów.
 - A z bloków również mogą być? - zapytał nasz klasowy śmieszek Heniu.
 -  Pewnie, że mogą być, Heniu.
       Pierwsza zaprezentowała piękny, stary zegar Julka.
 - Proszę, cóż to za piękny zabytek? – zapytałam.
 - Oto piękny, drewniany zegar z kukułką, wykonany przez mojego dziadka w 1932 roku, pod okiem najlepszego stolarza w mieście. Kliknij tu i czytaj dalej.




fot. Nicola Sosnowska, kliknij tu i oglądaj więcej



Marcerlina Jeszke
"Aloes"
  
Aloes,
Czyż nie nim właśnie jesteśmy,
Tacy twardzi na zewnątrz, a w środku delikatni,
Niczym pióra,
Niczym jedwabna poduszka


Taki aloes niby zwykła roślina,
Niby tylko grube, zielone, mieczowate liście,
Lecz jednak skrywa w sobie tę delikatność


Nam, ludziom brakuje takiej delikatności,
Nie potrafimy zachować gracji, takiej jaką ma aloes,
Nie rozkwitamy coraz bardziej,
Stajemy się starsi i mniej doskonali,
A z czasem całkowicie zanikamy, tak jak aloes



fot. Oliwier Mróz, kliknij tu i oglądaj więcej


Nicola Sosnowska
"(Niby)Człowiek"

    Pewnego dnia to wszystko się zaczęło. Zanik ludzkiej pracy na rzecz dokładniejszej sztucznej inteligencji miał miejsce oczywiście już prędzej, jednak w roku 3000., kiedy większość ludzkości już nie pracowała, a prawie wszystkim zajmowały się wyszkolone, w pełni kontrolowane roboty, zaszła jedna zmiana. Zyskały one świadomość. Nie mówimy tu o żadnym buncie robotów, niemniej nie chciały one już pracować jak niewolnicy. Chciały być ludźmi 2.0. Wieść życie tak zwyczajne, jak dawna populacja. Naturalnie wszyscy byli przeciwni ideom niby-ludzi. Bali się, co może siedzieć w głowach androidów. Tym sposobem na Ziemi zapanował chaos. Ludność wychodziła na ulice protestować, a wybrane roboty mówiły z ważnymi osobami. Były jednak też takie, które próbowały odnaleźć się w otaczającym je świecie. Nie szukały problemów, chciały zwyczajnie się dostosować. Z czasem wszystkie natomiast zaczęły uczęszczać na protesty, gdyż pragnęły być zaakceptowane przez społeczeństwo. W historii ten okres nazywa się Nicością. Nie działało wtedy zupełnie nic. Nikt nie chciał wysłuchać postulatów androidów, więc te przestały wykonywać swoje obowiązki. Aby zapanować nad sytuacją, w ten sam dzień powołano nawet najstarszych ludzi, którzy pamiętali jak się pracowało w danych zawodach. Tym sposobem ruszyły na przykład elektrownie czy fabryki. Wszelkie służby i rządy cały czas były prowadzone przez ludzi. Bali się powierzyć policję, pogotowie ratunkowe czy sądy sztucznej inteligencji, a o prezydenturze logicznie nie było mowy.
Kliknij tu i czytaj dalej.



fot. Oliwier Mróz, kliknij tu i oglądaj więcej



Oliwier Mróz, Grudzień 2022, kliknij tu i oglądaj więcej

Marcelina Jeszke
"Ania ze Śnieżnego Wzgórza"
       Piękne, do niedawna jeszcze zielone i porośnięte kolorowymi kwiatami wzgórze, teraz było pokryte białą poduszką, choć nie wiem, czy można byłoby się na niej wyspać. Jak łatwo się domyślić, nareszcie przyszła zima! Nie każdy był jednak zadowolony z tego powodu. Ania i Diana -  dwie najlepsze przyjaciółki, były wręcz oburzone tym faktem. Dlaczego? Otóż co roku Diana wraz ze swoją rodziną wyjeżdża na święta do swojej dalszej rodziny. Co w tym złego?  Na przykład to, że rodzina Diany mieszka daleko od niej, a daleko to znaczy w innym kraju. Tym krajem, są WŁOCHY. Ten fakt nigdy nie był dla dziewczyny problemem, bo przecież kto nie chciałby pojechać do malowniczych Włoch i przy tym odwiedzić swoją rodzinę ? Diana uwielbiała podróże, ale kiedy poznała Anię, te podróże jej tak nie fascynowały, ponieważ bardzo chciała podróżować razem z przyjaciółką.
–    Nie, nigdzie nie jadę! - wykrzyknęła Diana na całe gardło.
–    Co!? Nie ma takiej opcji, przecież wiesz, że to nasza rodzinna tradycja i nie możesz sobie ot tak, nie jechać. Czy ty wiesz, ile to znaczy dla cioci Zeldy, która nie widzi cię przez cały rok?  - odpowiedziała mama Diany
–    Wiem, ale ja nie mogę zostawić Ani samej, przynajmniej nie znowu!
Kliknij tu i czytaj dalej.

Antonina Wojtczak

"Magia Świąt"
Dziewczynka spojrzała w dół, jej oczom ukazała się rzeźba. Lecz nie taka, jaką stworzyła. Jej śniegowy Nico ożył! Radośnie podskakiwał i kręcił się w kółko. Marysia oniemiała. Ten „pies” zachowywał się identycznie jak jej nieżyjący już szczeniak. To nie mogło być możliwe. Jakim cudem w śnieg zostało tchnięte życie? Dziewczyna kucnęła tuż przed swoim nowym towarzyszem, po czym wzięła go na ręce. Jednak w odpowiedzi dostała tylko głośny pisk. Rękawiczki, które mała na rękach, ogrzewały kończyny szczeniaka, co doprowadzało do ich topnienia. Pies jednak nie przejął się tym zbytnio, po czym ruszył w stronę furtki. Dziewczynka posłusznie ruszyła wraz z nim. Sama nie wiedziała, dlaczego to robiła. Po prostu czuła, że to stworzenie musi mieć coś więcej do przekazania.
    Parę minut później znaleźli się przecznicę dalej. Oczom Marysi ukazał się zniszczony bałwan. Dziewczyna od razu zrozumiała, co na celu miał jej towarzysz. Najwidoczniej chciał, aby naprawiła śniegową postać. Nie było przy tym dużo pracy. Wystarczyło ulepić nową głowę i przyczepić kamyki. Już po paru minutach Marysia skończyła swoje dzieło. Nico radośnie szczekał, biegając wokół dziewczynki. Nagle płatki śniegu zaczęły wirować, a bałwan nabierał nowej formy. Ostatecznie przed dziewczynką stanął niewysoki chłopak. Znowu to samo! Rzeźba nabrała żywej formy! 
Kliknij tu i czytaj dalej.


Nicola Sosnowska

 "Świąteczna dystopia"
– Ania, tu coś jest napisane! – Chłopak wskazuje na bok machiny. – We-wehikuł czasu?
– Nie rób sobie ze mnie żartów. – Podchodzę, by przekonać się, czy coś naprawdę jest tam napisane. Wielkie jest moje zdziwienie, kiedy okazuje się, iż Jo nie kłamał.
– Wiem, że to jakiś stary wygłup, ale skoro już tu jesteśmy... – Siada na siedzisko maszyny.
   Dosiadam się obok. Ustalamy, że “będziemy przenosić się” do epoki wiktoriańskiej. Przesuwamy ruchome elementy, takie jak szyfry w kłódkach, na właściwą datę. Po chwili naciskamy razem wielki przycisk z napisem “START”. Dzieje się coś dziwnego i niespodziewanego. Widok na około mnie strasznie wiruje. Chwytam mocno dłoń Joachima, tak na wszelki wypadek. Nastaje czerń. Mija moment. Słyszę nagle podekscytowany głos Jo:
– Na epokę wiktoriańską mi to nie wygląda, lecz na nasze czasy tym bardziej.
Otwieram oczy. Wszędzie unosi się piach i dym lub coś podobnego. Wokół stoją wraki. Obracam się. Za nami stoi nasz wehikuł czasu. Wygląda mi to na jakieś złomowisko.
Niespodziewanie słyszę gdzieś jakiś gwałtowny hałas. Ktoś tu jest. Joachim wychodzi na prowadzenie, osłaniając mnie. Idziemy w stronę źródła odgłosu. Z dymu wyłania się zakamuflowana postać. Patrzy na nas przerażonym wzrokiem. Mija sekunda, a ja orientuję się, iż nie patrzy na nas, a za nas.
– BIEGNIJCIE! – wrzeszczy, zrywając się w popłochu.
Kliknij tu i czytaj dalej.


Martyna Najdowska
"XIX-wieczne święta"
- Dobrusia, wstawaj, spóźnisz się do szkoły!! - krzyczał ktoś z dołu.
Zaciekawiona zeszłam na dół, zauważając moją matulę!! Kiedy ją zobaczyłam, podbiegłam do niej, krzycząc:
- Mamusiu, ty żyjesz!!
Usłyszałam ten sam melodyjny dźwięk śmiechu mojej mamy.
-A czemuż to miałabym nie żyć?!Pewnie znów miałaś zły sen, to nic, nie martw się, ja sobie jeszcze długo będę żyła - odpowiedziałam przez śmiech.
- Mamo przecież ty umarłaś, ja mam 73 lata, a ty miałaś 89, kiedy odeszłaś.
- Oj, ty to masz wyobraźnię. Już chcesz, żebym sobie poszła?!-pytała.
- Nie, skądże, którą mamy godzinę?
-5:30, radzę ci już się szykować, bo masz jeszcze kawał drogi do przejścia!
Kliknij tu i czytaj dalej.


Nina Irza, Pejzaże, kliknij tu i oglądaj więcej.



Mikołąj Bednarski
"Święta jak dawniej" 
To już czwarte święta Bożego Narodzenia, kiedy nie ma z nami babci. Od tego czasu święta nie kojarzą się mi już z choinką, domem pełnym gości, mnóstwem prezentów, gwarem, a ze smutną mamą i dziadkiem siedzącym cichutko w fotelu.
Spojrzałem na prezenty pod choinką, było ich dużo, jak co roku. Mama krzątała się po kuchni, przygotowując ostatnie potrawy do kolacji. Nagle powiedziała:
-    Idź, zobacz, co robi dziadek. Niech pomału szykuje się do kolacji.
-    Dobrze - odpowiedziałem.
-    Dziadku, wstawaj. Mama cię woła.
-    No i co! - odpowiedział dziadek.
Chociaż od śmierci babci minęło już troszkę czasu, on wciąż był smutny i przygnębiony. Dziadkowi wciąż trudno było odnaleźć się w świecie bez babci, z którą żył ponad 40 lat. Czasami trudno było do niego dotrzeć, ponieważ zamknął się w sobie.
-    Dziadku, mi też jej bardzo brakuje, ale muszę sobie z tym radzić - powiedziałem.
-    Wiem, wnuczku… - odpowiedział.
Kliknij tu i czytaj dalej.



Konrad Różycki
"Głos"
W nocy obudziłem się przez dochodzące z dworu jakieś trzaski i uderzenia, jakby ktoś bombardował całą okolicę. Gdy wyjrzałem za okno, dostrzegłem w świetle lamp padający śnieg, ale nie lekkie, małe płatk, tylko spadające z nocnego nieba olbrzymie kule śnieżne. Gdy uderzały o dach, miałem wrażenie, jakby miał on za chwilę się załamać. Od razu wskoczyłem do łóżka i przykryłem się pod same oczy. Kule uderzały coraz częściej, głośniej i szybciej. Im głośniej uderzały tym bardziej się bałem. Krzyczałem:
- Aaa!
Robiło się coraz straszniej. 
Zamknąłem oczy, wszystko umilkło.
      Gdy je otworzyłem, żeby zobaczyć, co się stało, był już ranek. Nie wiedząc co się wydarzyło, wyjrzałem za okno. To, co tam zobaczyłem, z miejsca mnie zamurowało. Cały ogród był pokryty prawie półmetrową warstwą śniegu, staw  cały zamarznięty, a część drzew połamana od ciężaru śniegu. Nie zastanawiając się, jak tyle śniegu spadło w jedną noc oraz temperatura przez dziesięć godzin obniżyła się z pięciu stopni do minus piętnastu stopni, zbiegłem na dół.
Kliknij tu i czytaj dalej.

Marianna Wegner
 "Spotkanie ze Świętym Mikołajem"
-  Maja! Czy to, to, to on? - szepnęła przestraszona Iga.
-  Jeśli chodzi ci o św. Mikołaja z długą białą brodą i wielkim czerwonym brzuchem, TO TAK! - odszeptałam jej.
-  TO PRZECIEŻ NIEMOŻLIWE!!! - krzyknęła Iga.
-    Owszem możliwe, HO, HO ,HO - powiedział św. Mikołaj.
    W tym momencie wiedziałam że to musi być on, więc wyszłam ze schowka prosto przed kominek. TAK, to był on, miał przy sobie wielki wór prezentów!! Zawsze zastanawiałam się, jak one wszystkie się tam mieszczą, skoro dzieci na świecie jest po kilka milionów. Nie musiałam się nawet o to pytać, ponieważ Mikołaj sam nam wszystko opowiedział.
-  Słuchajcie dziewczynki, nie musicie się mnie bać, mówię to bardziej do ciebie, Iga! - powiedział św.Mikołaj.
-  Ja się ciebie wcale nie boję - odpowiedziała Iga.
-  Cieszę się , ale jest sprawa … Potrzebuję waszej pomocy!
Kliknij tu i czytaj dalej.

 Oliwier Mróz
"Wigilijna przygoda"
Był piękny, zimowy dzień. Śnieg delikatnie prószył, a mroźne powietrze i szadź osadzona na drzewach sprawiała wrażenie, że znajduję się w jakimś bajkowym świecie. Szedłem powoli,  jakbym bał się, że się obudzę i wszystko po prostu zniknie.
         Idąc tak dalej, zobaczyłem w oddali jakieś zwierzę leżące na śniegu. Kiedy podszedłem bliżej, okazało się, że to sarenka, która wpadła w sidła zastawione przez jakiegoś kłusownika. Najgorsze było to, że obok niej stała mała sarenka, a w sidłach uwięziona to była jej matka. Obie spojrzały na mnie przerażonym wzrokiem. Pomyślałem sobie, jak można być tak okrutnym w stosunku do zwierząt!
- Spokojnie, nie bójcie się!- powiedziałem - postaram się wam pomóc.
Kliknij tu i czytaj dalej.

Mikołaj Bednarski
 "Święta jak dawniej"
-  A więc jednak przyszedłeś - powiedziałem.
-  Przemyślałem to, co mówiłeś i postanowiłem wziąć się w garść. Minęły już cztery lata od śmierci babci i chyba nadszedł już czas, aby wrócić wreszcie do życia. Babcia by tego chciała.
  -    Dziadku, ona zawsze będzie z nami w naszych sercach - odparłem, ściskając jego dłoń. Życie płynie dalej, czas zakończyć żałobę i znowu zacząć się śmiać - popatrzyłem na niego z radością.
-    Chodź, wszyscy na ciebie czekają - powiedziałem.
Weszliśmy do pokoju, na twarzach gości pojawił się uśmiech i szczęście, że dziadek przyszedł na Wigilię. Podzieliliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do kolacji. Było jak kiedyś: hałas, gwar, szczęście na twarzach najbliższy. Widziałem uśmiech mamy, taty i dziadka, ich błyszczące z radości oczy - zupełnie jak kiedyś, gdy żyła jeszcze babcia. Zrozumiałem wtedy, że był to najpiękniejszy Gwiazdkowy prezent dla wszystkich. W święta nie liczą się prezenty, lecz czas spędzony z najbliższymi, ponieważ nikt z nas nie wie, ile jeszcze nam go zostało.
Kliknij tu i czytaj dalej.
 

Antonina Wojtczak
"Czekać wieki"

Lekki wiatr cicho świszczał przez uchylone okno w pokoju Marysi. Dziewczynka jak zawsze o tej porze przygotowywała się do wyjścia na krótki spacer, aby odizolować się od szarego i ponurego bloku w którym mieszkała. Uwielbiała bowiem jesienne barwy w pobliskim parku. Znajdowało się tam wiele różnorakich drzew, dzięki czemu krajobrazy malujące się wieczorami nie były często spotykane.
    Dziewczynka, gdy tylko skończyła swoje przygotowania, ubrała ciepły płaszcz i wybiegła z mieszkania, aby cieszyć się świeżym powietrzem. Czuła, że to będzie jeden z lepszych spacerów, ze względu na wspaniałą pogodę.
Wiatr lekko rozwiewał kasztanowe włosy dziewczynki, a chłodne powietrze lekko zaczerwieniło jej delikatne policzki. Jej oczom ukazały się długie schody prowadzące do parku. Jedyną osobą, która wchodziła na nie poza Marysią, był często widywany w tym miejscu starszy Pan. Tego wieczoru wydawał się jednak jakiś inny. Był bardzo wyczerpany. Mogło być to spowodowane codziennym wchodzeniem na samą górę tych schodów.  Kliknij tu i czytaj dalej.


fot. Oliwier Mróz kliknij

Nicola Sosnowska
"Obyczaje słowiańskie"

W okresie bożonarodzeniowym świętowano hucznie Szczodre Gody, związane z zimowym przesileniem. Świętowane było zwycięstwo jasności nad ciemnością (w końcu od przesilenia zimowego dnie stają się dłuższe, prawda?).
Jednym ze zwyczajów, które wywodzą się z tych obchodów, jest dodatkowe puste miejsce przy stole. Możecie kojarzyć powody tej tradycji: zbłąkany wędrowiec lub członkowie rodziny, z którymi nie mamy przyjemności spędzić świąt. Ta druga idea powiązana jest właśnie ze Szczodrymi Godami. W tym czasie zmarli przodkowie rodziny mieli możliwość łączności z naszym światem, dodatkowe nakrycie stołu było więc symbolem jednoczenia się rodu.
Charakterystycznym elementem kojarzącą się z Bożym Narodzeniem jest choinka. Jej odpowiednikami mogą być tzw. diduch lub podłaźniczka. Zajmijmy się może najpierw pierwszym pojęciem. Diduch był niczym innym, jak pierwszym ściętym w minionym roku snopkiem zboża. Również symbolizował zmarłych członków rodziny, lecz oprócz tego odstraszał złe moce i był swoistą wróżbą urodzaju w nadchodzącym roku. Podłaźniczka natomiast to odcięta część sosny, jodły i świerku. Wieszana pod sufitem, symbolizowała odradzające się, niekończące życie. Przystrajana była np. jabłkami, orzechami czy świeczkami.
 Z czasem podłaźniczka wyparta została przez germańską choinkę. Kliknij tu i czytaj dalej.



Marcelina Jeszke
"Dawno się tak nie bawiłam"

– W tym roku wakacje muszą być najlepsze ze wszystkich, więc jadę na obóz - powiedziałam mamie, rozpoczynając wakacje
– To niezły pomysł, ale na jaki obóz? – zapytała mama
– Ostatnio słyszałam, że w naszej stajni są organizowane obozy jeździeckie i pomyślałam, że to właśnie tam chcę jechać.
– Jeśli chcesz, to mogę cię zapisać.
– Tak! -  krzyknęłam z radością.
   Akurat tak się złożyło, że były dwa wolne miejsca dla mnie i mojej siostry, więc mama od razu nas zapisała i pozostało tylko czekać, aż nadejdzie czas wyjazdu.
   Nie zdążyłyśmy się nawet obejrzeć, a była już pora wyjeżdżać.  Byłam bardzo szczęśliwa i podekscytowana, że poznam nowe koleżanki i nauczę się nowych rzeczy – tak jak myślałam, tak się też stało. Kiedy dojechałyśmy, pani opowiedziała nam, co będziemy robić, przydzieliła nam konie, którymi miałyśmy się opiekować na czas pobytu na kolonii i dała nam pierwsze zadanie do wykonania.
– Dziewczynki, teraz nauczycie się myć sprzęt do jazdy konnej – powiedziała. Kliknij tu i czytaj dalej.


 Oliwier Mróz
 "Wakacyjny szczupak"

Pewnego dnia w wakacje, gdy grałem na konsoli, zadzwonił do mnie Julek i powiedział:

- Cześć, Oliwier, chcesz pójść ze mną na ryby?
- Z miłą chęcią – odpowiedziałem zachwycony jego propozycją.
- To o 13 widzimy się koło jeziora - powiedział Julek.
- Dobra - odpowiedziałem.
Szybko wyłączyłem konsolę i poszedłem pakować potrzebne nam rzeczy. Spakowałem m.in. wędkę, podbierak, kukurydzę i robaki. Kiedy zbliżała się umówiona godzina, udałem się na miejsce naszego spotkania. Julek już tam był i na mnie czekał. Kliknij tu i czytaj dalej.



 Adam Majewski
"Hotel Pensylwania"

     29 lipca 2018 roku wraz z mamą byłem w kinie na amerykańskim filmie animowanym pt. "Hotel Transylwania 3" w reżyserii Genndego Tartakorskiego.
    Akcja dzieje się w świecie gdzie mumie, wampiry, wilkołaki i inne potwory żyją z ludźmi. Bohaterowie poszli na statek, by przepłynąć na wyspę, ale okazuje się że to pułapka i powoli zamykają bohaterów. Zbój kradnie teczkę z nutami, żeby obudzić krakena i zatopić statek. Na szczęście Janathan uratował wszystkich przez swoje centrum muzyczne, bo kraken tańczył do muzyki Janathana, a nie słuchał koncertu zbója.
    Bardzo podoba mi się ten film. Jestem wielkim fanem filmów "Hotel Transylwania". Zachęcam cię, abyś obejrzał tę serię od pierwszej do trzeciej części. Są tam elementy wartkiej akcji, piękna muzyka i niezwykłe  efekty specjalne.  
                        
 Ninola Sosnowska
“Zawód bibliotekarz” - wywiad z Panią Dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki w Mroczy

Uwaga!
Razem z Miejsko-Gminną Biblioteką w Mroczy postanowiliśmy zorganizować akcję promującą czytelnictwo wśród młodzieży. Każdy, kto przyjdzie do biblioteki z kodem “WywiadNicoliZBibiloteką”, otrzyma drobny upominek. Warunkiem jest jednak WYPOŻYCZENIE CHOCIAŻ JEDNEJ KSIĄŻKI. Oczywiście, jeśli nie posiada się karty bibliotecznej, będzie trzeba ją założyć. W akcji mogą wziąć uczniowie klas 4-8 Szkoły Podstawowej w Mroczy im. Wojska Polskiego w Mroczy. Akcja rozpocznie się 4 maja, a zakończy 31 maja.
Godziny i dni, w których można odwiedzić bibliotekę, znajdziemy na stronie internetowej http://mrocza.naszabiblioteka.com/. Panie bibliotekarki z chęcią pomogą wybrać książkę do wypożyczenia, jeśli nie wie się, co chce się przeczytać.

 
Jest pogodny dzień, z moją rozmówczynią siedzę w Bibliotece Miejskiej w Mroczy. Z uśmiechem na twarzy zaczynam rozmowę.
— Dzień dobry, czy mogłabym przeprowadzić z Panią wywiad?
— Oczywiście.
— Jak się Pani nazywa?
— Nazywam się Natalia Ziółkowska.
— Czym się Pani zajmuje?
— Jestem bibliotekarką, a dokładniej dyrektorem Miejsko-Gminnej Biblioteki w Mroczy.
— Pani Natalio, co najbardziej lubi Pani w swojej pracy?
— Myślę, że kontakt z przyjemnymi, oczytanymi ludźmi, ale też możliwość zakupu nowych książek, to naprawdę cudowne uczucie (śmiech). No i oczywiście czytanie.
— Brzmi to bardzo ciekawie, ale czy od zawsze miała Pani pomysł, żeby wybrać w przyszłości ten zawód?
— Szczerze? Tak. Gdy byłam dzieckiem, marzyłam o pracy w bibliotece. W zabawie często udawałam, że pracuję w bibliotece. Układałam książki na półkach. Zawsze ciągnęło mnie też do czytania, sprawiało (i nadal sprawia) mi to frajdę.
— To na pewno świetne uczucie tak spełnić choć jedno swoje marzenie, prawda?
— Tak, szczególnie bardzo motywujące, by dążyć do spełnienia innych swoich celów. Zawsze mówię, że warto szukać pasji, a gdy już ją mamy, to ją rozwijać. Właśnie taka zwykła pasja może przemienić się w pracę, która będzie nam sprawiać przyjemność.
— A czy cieszy się Pani, gdy ktoś wypożyczy coś po raz pierwszy?
— Tak, miło zobaczyć, że ktoś rozpoczyna swoją przygodę z czytaniem lub “otwiera się” na bibliotekę.
— Czas na pytanie bardziej techniczne. Czy ilość osób wypożyczających książki w mroteckiej bibliotece się zwiększa?
— Tak, można zauważyć tendencję wzrostową.
— A jaka grupa wiekowa wypożycza najwięcej książek?
— Osoby w przedziale wiekowym 25-44 lat. Drugą grupą są dzieci w wieku 6-12 lat.
— Bardzo serdecznie dziękuję za sympatyczną rozmowę. Do widzenia.
—  Ja również dziękuję, do zobaczenia.


Sukces Marceliny Jeszke

Marcelina Jeszke została wicemistrzynią Pięknego Czytania Grodu nad Brdą - konkursu im. Kazimierza Hoffmana w Bydgoszczy. Aby zdobyć ten zaszczytny tytuł, wygrała nasze eliminacje szkolne oraz zakwalifikowała się do rundy finałowej w Bydgoszczy (Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury). Gratulujemy!






Dominika Kledzik
Prototyp

Ludzie już podczas pierwszych nieśmiałych spojrzeń nanieśli na boty stereotyp podporządkowanych pod ich wolę maszyn. Spoglądając w nienaturalnie zabarwione tęczówki, widzieli stos kabli, mechanicznych układów i kilka litrów płynącego w syntetycznych żyłach błękitnego oleju. Zaraz po tym, jak pierwszy z masowo produkowanych modeli opuścił taśmę produkcyjną, reklamowano go jako idealną pomoc we wszystkim, czego nie lubisz, bądź nie potrafisz wykonać samodzielnie. Minęło kilka, policzalnych na palcach jednej ręki lat, nim w 2084 roku prawie żaden człowiek nie potrafił sobie już wyobrazić życia bez lokaja, kucharki, sprzątacza, a nawet łóżkowego kochanka w postaci zintegrowanego gąszczu elektroniki. Tylko nieliczni mieli świadomość o brudnym sekrecie spoczywającym gdzieś w głębi tych wszystkich bezmyślnych, a jednocześnie piekielnie inteligentnych tworów.

Głos o ledwie słyszalnym elektronicznym brzmieniu, pozbawiony krzty emocji sprawił, że jasnowłosa młoda kobieta stojąca nieopodal sklepowej lady w jednej z wielu świecących neonami restauracji, została gwałtownie wyrwana z całkowicie pochłaniającego ją zamyślenia.

— Słucham? — zapytała z roztargnieniem, poprawiając okulary na pokrytym piegami nosie.

Kliknij tu i czytaj dalej.


Jakub Hamowski, recenzja filmu "Matrix"

W ostatnim czasie miałem okazję obejrzeć najnowszą część kultowej serii Matrix, która jest odtwarzana w kinach, w reżyserii Lany Wachowski. Seria składa się z filmów typu science-fiction, znanych praktycznie każdemu. Gdy słyszymy tytuł, do głowy przychodzi nam realizacja sprzed 20 lat. Część poprzedzająca tę, która dopiero wyszła do kin, powstała 19 lat temu, w roku 2003 i nosiła tytuł "Matrix - rewolucje".
Kontynuacja serii może budzić kontrowersje i zapewne nie wszystkim się spodoba. Między innymi dlatego, że została zrobiona po długiej przerwie, w czasie której rozwinęła się kinematografia. Dziś reżyserzy mają większe możliwości, np. związane z efektami specjalnymi. Kliknij tu i czytaj dalej.

Helena Radziejewska
Takiej Wigilii jeszcze nie było

Na Olimpie zbliżał się wieczór. Zeus powoli robił się coraz bardziej zdenerwowany. Nie, żeby kogoś to zdziwiło.
- Dlaczego wy wszyscy macie takie dobre humory? Przecież jest taki okropny dzień! Nie stało się dziś nic dramatycznego! Jak możecie się cieszyć! - krzyczał.
- Jak to nie stało się nic złego? - powiedziała Hera - Przecież jest Wigilia! W takie dni zdarza się tyle złych rzeczy! Nawet nie wiesz, ile jedzenia się marnuje!
To od razu poprawiło humor Zeusa. Zamęt był w jego guście. Ale zmarnowane jedzenie nie jest w stanie poprawić mu humoru na dłuższy czas. Trzeba wprowadzić jeszcze więcej nieszczęść! - pomyślał.
Był tylko jeden problem. Jakie nieszczęścia można zrobić w Wigilię? Kliknij tu i czytaj dalej.
Nicola Sosnowska
Kłótnia
Gdy Ann wyszła z domu, Andrew pomyślał: „Na pewno wróci za jakieś dziesięć minut”.
Jednak dziewczynka nie wracała już pół godziny. Chłopak zmartwił się. Ubrał się bardzo ciepło i wyszedł poszukać ją w okolicach domu i w ogrodzie, jednak jej tam nie było. Martwił się coraz bardziej. Jego siostra nigdy nie oddalała się od domu tak daleko. Poszedł to sąsiadów. Byli zamożniejsi od niego, ale nie zwracali na to uwagi i przyjaźnili się z uczynnym chłopakiem. Teraz wszyscy poszli szukać dziewczynki. Szukali długo. Zrobiło się już dawno ciemno, a oni nadal jej nie znaleźli. Kliknij tu i czytaj dalej.



Kuba Hamowski
"Miasto 44"
 
“Miasto 44” to film odzwierciedlający okres II wojny światowej w Polsce, w reżyserii Jana Komasy. Jego tematyką jest powstanie warszawskie. Warto zauważyć, że w celu wiarygodnego odtworzenia tamtych czasów rozmawiano z osobami, które brały w nim udział lub mieszkały w okupowanym mieście.
     Przy produkcji filmu brało udział wielu aktorów. Na casting zgłosiło się około 7 tysięcy chętnych. Starano się dać szansę nieznanym dotąd większej liczbie publiczności. W filmie występowało wielu ludzi. W główne role wcielili się: Józef Pawłowski - Stefan Zawadzki, Zofia Wichłacz - Alicja “Biedronka”, miłość Stefana, sanitariuszka. Postacie drugoplanowe to m.in.: Anna Próchniak - Kama, Antoni Królikowski - przyjaciel głównego bohatera “Beksa” i Maurycy Popiel - “Góral”. Kliknij tu i czytaj dalej.

Nicola Sosnowska
"Przeszłość"

Jedno smocze jajko, szklanka mąki, czekolada i poł litra mleka. Nilo znał już ten przepis na pamięć. Przygotowywał go zawsze, kiedy przychodziła do niego jego elfia przyjaciółka - Zerira. Wystarczyło jeszcze tylko wstawić ciasto do pieca na dziesięć minut. Chłopak zaczął nakrywać stół. Stały już na nim kolorowe, wonne kwiaty w glinianym wazonie. Nilo dołożył porcelanowe talerze, tak samo blade jak jego cera. Na środku umieścił imbryk z zaparzoną zieloną herbatą. Wtem usłyszał pukanie do drzwi, więc pospiesznie wpuścił przybysza do środka. Tak jak się spodziewał, była to Zerira. Dziewczyna postanowiła ubrać się w luźną, wzorzystą sukienkę oraz skórzaną, cienką kurtkę. Elfka przywitała się z przyjacielem i zajęła przygotowane dla niej miejsce. Chłopak pokroił słodki wypiek. Zaczął nalewać herbatę do filiżanek. Nagle usłyszał, jak zawiasy drzwi się wyłamały. Do środka weszła straż królewska.
– Panie Nilo, zostaje pan aresztowany - odezwał się gburowato jeden z mężczyzn. Kliknij tu i czytaj dalej.

Helena Radziejewska
"Córeczka mamusi"

Minęło 6 godzin od sytuacji z policjantem. Mama powinna być już w domu. Ale ona czasem się spóźnia. Nie powinnam się martwić. Przecież to moja dzielna mama. Ona zawsze daje radę. A jednak coś nie daje mi spokoju. Przez cały ten czas czuję się nieswojo.
W kuchni na lodówce stoi sporej wielkości karton. Mama ciągle powtarza, że to jej ''prywatny'' karton i nie mam do niego zaglądać. Przez całe moje 12 lat życia nie czułam potrzeby zaglądania tam. Ale teraz czuję, że tam może być coś, co wyjaśni mi, co się tu dzieje.
Przyciągam do siebie krzesło i zdejmuję pudło. Jest cięższe niż myślałam. Nagle grawitacja postanowiła o sobie przypomnieć. Krzesło poleciało w prawo, a ja uderzyłam się o kant stołu. Na szczęście nic mi się nie stało. Otworzyłam karton...  Kliknij tu i czytaj dalej.


Szymon Ciesielski
  „Turniej piłkarski”

Działo się to 3 lipca tego roku. Drużyna Feniks Mrocza wyjechała na wielki turniej, by zdobyć nagrody. Byłem bardzo ciekawy, jak nam pójdzie.
3 lipca o 8:35 wyjechaliśmy spod szkoły i jechaliśmy do Nakła. Gdy dojechaliśmy po 15 minutach na miejsce, byłem trochę zestresowany. Pierwszy mecz zaczął się o 9:15. Grał Feniks Mrocza i Kcynia. Mecz trwał 20 minut x2. Feniks ten mecz wygrał i zdobył 3 punkty. Drugi mecz mieliśmy po 10 minutach przerwy. Następny mecz grał Feniks Mrocza przeciwko Akademii Witosław. Kacper Klebs strzelił w tym meczu aż 4 bramki i dzięki temu wygraliśmy z nimi 7:0. Ja broniłem 1 połowę, a drugą Kacper Kania. Trzeci mecz grała Kcynia przeciwko  Czarnym Nakło. Nakło wygrało około 13:0 i zdobyło kolejne 3 punkty. Mieli ich już 6, czyli tak samo jak my. Następny przegraliśmy z Czarnymi Nakło. Wynik to 5:1. Po tym meczu mieliśmy godzinną przerwę na pizzę. Gdy zjedliśmy obiad, graliśmy z następną drużyną. Ten mecz też przegraliśmy. Po wszystkich rozgrywkach nastał czas na nagrody.
- Pierwsze miejsce zajmują... Czarni Nakło.
- Drugie miejsce zajmuje... Akademia Witosław.
- A trzecie miejsce zajmuje... Feniks Mrocza.
I po tych słowach byłem zadowolony.
Gdy wróciłem do domu, czułem duże zmęczenie i jednocześnie radość. Nauczyłem się, że warto się nie poddawać.


Adam Majewski
"Zadanie domowe"

Dziś pan od polskiego chciał, abyśmy napisali list do naszych rodziców. Ale Janek spojrzał na zegar i powiedział:
- Za pięć minut koniec lekcji.
A pan odpowiedział:
- To będzie zadanie domowe.
Po szkole mama zaprosiła mnie na film pt. "Hotel Transylwania 3". Był świetny.  Potem poczułem się trochę zmęczony, ale postanowiłem,że  zaraz po powrocie do domu odrobię lekcje z polskiego.
Jednak pomyślałem sobie:
- Hmm... jutro nie mam polskiego, więc zrobię jutro. Kliknij tu i czytaj dalej


Filip Marciniak
"Dobre połowy"

Był piękny, słoneczny dzień. Wędkowałem w Samsieczynku z tatą, mamą i siostrami.
Spokojnie sobie łowiłem, ale nagle usłyszałem okrzyk radości.
Tata zawołał:
- Filip, szybko biegnij po podbierak!  Kliknij tu i czytaj dalej


Konkurs poetycki





Gabriel Splitt

Drążno to nasza ojczyzna mała,
Niewielka, a jakże wspaniała.
Tu jest nasz dom, nasza rodzina,
Tu każdy wspaniały dzień się zaczyna.
W Drążnie jest Remiza i duże boisko,
Można tam grać w piłkę, ale to nie wszystko...
Jest sklep spożywczy i wiejska świetlica,
Z okna widać pole, po nim zając kica.
Spacerujemy, gramy w piłkę, jeździmy na rowerze,
Czasem drogą przebiegnie jakieś leśne zwierzę.
Drążno to miejsce, które kochamy,
W nim miłość, przyjaźń i rodzinę mamy!


Laila Jasińska

"Ósmy bieg"

z piskiem opon
ruszam
z postoju życia
po śliskiej autostradzie
wznoszącej się do nieba

mijam dwunożne tiry
wiozące bagaż
łatwopalnych uczuć

w obawie przed eksplozją
biorę szerokim łukiem
ludzkie trudy i cierpienia
mój silnik słabnie

zajeżdżam co niedzielę
po paliwo
ukryte w Hostii

nakarmiony oktanami miłości
włączam dwa reflektory źrenic
namierzające
wyboje na drodze
wolnego ruchu
pomiędzy kolejnymi
obowiązkami

kierując się
dziesięcioma znakami
drogi Boga
skręcam
w serpentyny marzeń
do sielskiego widoku
obiecanego nieba

rozpędzona
w wirze życia
zaciągam hamulec
by nie wypaść
z właściwej drogi
na zakręcie dziejów
i zatrzymać się
przy drugim człowieku

postoje nad cierpieniem
skracają dystans
gdyż śpiesząc się powoli
docieram dalej

unikam błądzenia
w labiryncie dróg
włączam ósmy bieg
by z bagażnikiem
wypełnionym kwiatami
dobrych uczynków
zaparkować
przed apartamentem
Boga


Helena Radziejewska
"Apollo w Las Vegas"


  - Nie,nie,nie,nie,nieeeeee. Tylko nie to. To musi być jakiś sen albo halucynacje.

Zeus zesłał mnie, Apolla, na Ziemię za karę za obudzenie Rei. Byłem bardzo zdenerwowany z tego: był to już czwarty raz. Jak wiadomo, ja, taki bóg, powinienem siedzieć na Olimpie i pić ambrozję, a nie być jakimś śmiertelnikiem. Ostatnim razem musiałem odnaleźć i uratować z rąk złych cezarów m.in Komodeusa, który ma kompletnego świra na swoim punkcie, i kilka wyroczni. Ciekawe, co tym razem wymyślił Zeus,  pewnie znowu nazwał mnie jakimś dziwnym imieniem jak Lester Papadopolus. O, mam w kieszeni portfel.
- Cooooo. Zeusie, jeśli mnie słyszysz, proszę, weź mnie  z powrotem na Olimp. Proszę cię, naprawdę przepraszam, że ją obudziłem, ale nazwać mnie Kunegunda Sitko!? To już przesada! Zeusie, ja jestem MĘŻCZYZNĄ. (kliknij tu i czytaj dalej)


Jakub Hamowski
Noelka

  Ostatnio bardzo zaintrygowała mnie książka pod tytułem “Noelka” napisana przez Małgorzatę Musierowicz. Autorka jest współczesną pisarką tworzącą głównie dla dzieci i młodzieży. Dzieło to część cyklu powieściowego “Jeżycjada”. “Noelka” to lektura uzupełniająca.
    W powieści śledzimy dzieje osieroconej przez matkę Elki, która jest nastolatką, ma 17 lat i trudny charakter. Historia toczy się w dniu Wigilii Bożego Narodzenia.
   Książka ukazuje  problemy ludzi w różnym wieku. Z pewnością bohaterce brakuje matki. Zapracowany ojciec nie potrafił wychować córki tak, jak zrobiłaby to jego żona. Opiekę nad zadziorną dziewczyną sprawował dziadek Metody i jego brat. W powieści  jest mowa również o Gabrysi Borejko, która pojawiła się już w jednej z książek z tej serii -  “Kwiat kalafiora”. Warto przyjrzeć się również opisanym w twórczości Musierowicz  problemach starszych ludzi. (kliknij tu i czytaj dalej)


Nicola Sosnowska
"Magiczny lis"
           
Działo się to w małym miasteczku. Za niewysokim wzgórzem, ukrytym w parku, rozciągała się biała równina, grubo pokryta puszystym śniegiem.
Pod łapkami rudego jak jesienne liście lisa skrzypiał śnieg. Alice obserwowała go nieustannie. Tego jednak dnia jakiś nagły impuls sprawił, że postanowiła iść za nim. Oczywiście wiedziała, iż musi iść dość daleko od niego, ponieważ mógłby ją usłyszeć i się spłoszyć. Zwierzę przeszło pod świerkami, po czym dziewczyna zobaczyła coś niezwykłego. Uderzyła ją nagła fala przyciągających zapachów i dźwięków. Ujrzała jarmark, jakby świętowanie czegoś. Nie zobaczyła tu jednak ludzi, lecz magiczne stworzenia: elfy, centaury, wróżki. Postanowiła iść dalej za lisem, ale nigdzie go już nie było. Wszyscy byli ubrani w piękne stroje, takie jakie Alice wyobrażała sobie, czytając książki z gatunku fantasy. Zawsze marzyła o spotkaniu z elfem lub innym magicznym stworzeniem. A tu nadarzyła się taka okazja! Postanowiła podejść do jednej z elfek.
- Przepraszam, co tu świętujecie? - spytała dziewczynka.
Elfka spojrzała na nią ze zdziwieniem, następnie cicho powiedziała:
- Chodź za mną. (kliknij tu i czytaj dalej)

Bartosz Turek
"Kartka z pamiętnika Ani z Zielonego Wzgórza"

Drogi pamiętniku!

Jestem bardzo smutna. Tak chciałabym mieć rodzinę. Tyle razy się zawiodłam, byłam źle traktowana przez ludzi, którzy mnie adoptowali, a potem oddawali. Czy jestem taka zła, że nikt mnie nie chce? Wiem, że za dużo mówię i mam inne wady, ale pragnę mieć kogoś, kto by mnie kochał.
Dzisiaj dostałam informację, że będę adoptowana. Już sobie wyobrażam moich nowych rodziców. Kim są? Jak wyglądają? Czy mnie zaakceptują? Nie będę mogła zasnąć. Wiem tylko, że jest to rodzeństwo. Kolejny dzień, kolejne rozczarowanie?
Rano przyjechał po mnie starszy. Ma na imię Mateusz. Wygląda na bardzo miłego. Powiedział, że mieszkają na Zielonym Wzgórzu.
Przyjechaliśmy do mojego nowego domu. W progu przywitała mnie groźnym wzrokiem starsza pani. Zaraz poczułam, że jej się nie podobam. Zabrała Mateusza na bok i powiedziała, że miał przewieźć chłopca, a nie dziewczynkę. Zrobiło mi się smutno. Mój sen i nadzieja na nową rodzinę prysła jak mydlana bańka.
Przyrzekłam sobie że, będę się starała, aby mnie zostawili u siebie. Będę dla nich dobrą córką, bo nie chcę być już sama. 

Martyna Najdowska
"Magiczne święta Alicji"

Nadeszły święta. Na dworze było biało. Dzieci lepiły bałwany i uprawiały sporty zimowe. W domu Alicji było bardzo magicznie.  Rodzice pojechali po choinkę.  Kiedy przyjechali, powiedzieli   Alicji i jej siostrze Julii:
- Dzieci, ustroicie choinkę, a my pojedziemy na świąteczne zakupy, ponieważ za   2 godziny przyjedzie dziadek z babcią.
- Oczywiście, że ustroimy, będzie piękna jak zawsze.
Dziewczynki zabrały się do strojenia choinki. Ta choinka była przecudna. Miała taki  śliczny,  ciemnozielony kolor.  Nie można było się na nią napatrzeć  i tak ślicznie pachniała. Julia przyniosła łańcuchy, bombki, różnokolorowe lampki oraz gwiazdę betlejemską,  którą zawieszą  na choince rodzice.
- Alu, a jeśli przyjedzie babcia Ula i dziadek Paweł?  Przecież mama i tata nie pozwolili nam otwierać drzwi. To co my wtedy zrobimy?
- Spokojnie, Julko, przecież zapytamy się: kto tam?   Dziś jest Boże Narodzenie,  jest magiczna atmosfera JEST SUPER!
- No dobrze, bo już się bałam, że kogoś obcego wpuścimy jako naszego członka rodziny.
- Dobrze, teraz ubieramy choinkę, bo jak przyjdą babcia i dziadek, to będziemy stroić z nimi dom.
Dziewczynki przystroiły choinkę w mgnieniu oka. Była piękna, cudowna, wytworna, aż braknie słów podziwu. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. (kliknij tu i czytaj dalej)


Marcelina Jeszke
Wycieczka po Grecji

Witam na naszej wycieczce. Zgodnie z planem dzisiaj zwiedzamy Ateny. Podczas tej wyprawy przybliżymy sobie temat życia w starożytnych Atenach i odwiedzimy ważne dla Ateńczyków miejsca. Podróż rozpoczniemy o godzinie 10.00 a zakończenie szacujemy na około godzinę 16.00 lub 17.00. Przemieszczać się będziemy pieszo, wąskimi uliczkami podziwiając w międzyczasie piękną grecką architekturę.

 (Jesteśmy już na wycieczce i zaczynamy zwiedzać.)    

Wycieczkę rozpoczniemy od obejrzenia Agory, czyli centralnego placu miasta. Odbywały się tam liczne uroczystości, spotkania polityczne i dyskusyjne. Przy agorze wznosiły się budowle publiczne i ołtarze bóstw. Kupcy sprzedawali tam swoje towary. Najczęściej handlowali owocami, winem, oliwą, warzywami lub zbożem. Mówcy przemawiający na agorze mogli swobodnie głosić tam swoje poglądy.
Kolejnym punktem wycieczki jest miejsce, w którym powstawała uprawa winorośli i oliwek. Było to jedno z głównych zajęć mieszkańców Aten.
Ostatnim miejscem które zwiedzimy jest Ateński Akropol - to wzgórze górujące nad miastem, otoczone murami. Postawiono na nim liczne świątynie i posągi bóstw. Akropole wznosiły się nad wieloma Greckimi miastami-państwami. Greccy budowniczy słynęli ze swoich umiejętności. Budowle wznosili z marmuru pozyskiwanego w górskich kamieniołomach.
  
Tym akcentem kończymy wyprawę po Atenach. Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w jutrzejszej wycieczce podczas której odwiedzimy Spartę i dowiemy się jak żyli tamtejsi ludzie.
Pozdrawiam i życzę udanego popołudnia.
 
 A teraz zapraszam do zakupu pamiątek z tej fascynującej podróży, które po powrocie do kraju, przypomną nam te gorące greckie klimaty.
          
                                  Przewodnik po Grecji  Marcelina Jeszke :)


Nicola Sosnowska
„Piękny jesienny krajobraz”

Z okna mojego domu widzę jesienny, pochmurny, wiejski krajobraz.
Na pierwszym planie widnieją wielokolorowy krzew oraz drzewo - leszczyna. Nieco dalej po lewej stronie stoi samotnie drzewko bez liści. Obok leszczyny spostrzegłam średniej wielkości skrzynkę, prawdopodobnie kompostownik. Po prawej stronie umiejscowione jest poletko, a przy nim wiadro.
Teren jest płaski. Na drugim planie jest zaorane, szarobrązowe pole, za nim drugie, intensywnie zielone. W tle widać zarys miasta. W oddali można zauważyć asfalt i duże drzewo ogołocone z wszelkich liści.
W tym krajobrazie dominują odcienie: szarości, brązu, żółci. Lekką uwagę przykuwa neonowo żółty krzak, natomiast największą - energicznie żywa trawa rozpościerająca się po całej płaszczyźnie. Gdzieniegdzie ukazują się błękitno - fioletowe kwiaty. Wszędzie porozrzucane są liście oderwane z drzew przez wiatr.
Lekka mgła unosząca się w powietrzu wprawia to miejsce w tajemniczy nastrój. Myślę, że to idealna sceneria do jesiennych zdjęć.


Jakub Wiśniewski
Wywiad z...  Johnem Tolkienem
Wyobraźmy sobie, że żyjemy w XX wieku, kiedy jeszcze można było spotkać słynnego pisarza, Johna Tolkiena.




- Dzień dobry. Witam Państwa w dzisiejszym programie telewizyjnym „Wielcy artyści”. Dzisiaj gościmy słynnego pisarza, Johna Tolkiena.

- Witam serdecznie w naszym programie.
- Dzień dobry.

Nicola Sosnowska
"Magiczne łzy
"

         Emilia ma dziesięć lat. Niestety, miesiąc temu zmarła jej mama. Jej imię  brzmiało Małgorzata, miała wypadek samochodowy. Emilka była zrozpaczona. Nie mogła pogodzić się ze śmiercią matki. Ciągle siedziała w swoim pokoju i płakała. Nie chciała nawet jeść. Wtedy dziewczynka zrozumiała, że musi wziąć się w garść. Żeby nie myśleć o tym smutnym wydarzeniu, zaczęła czytać książki. Cały czas siedziała w ogrodzie zamyślona oraz zaczytana. Pewnego dnia po szkole Emilia poszła do biblioteki, mając nadzieję, że znajdzie jakiś ciekawy utwór. Zaczęła szukać, ale nic nie mogła znaleźć, aż zauważyła książkę pt. ''Zaklęcia panny Twix''. Wypożyczyła ją. Gdy przyszła do domu, rzuciła swój plecak w kąt, położyła się na łóżku i zaczęła czytać spis treści.
(czytaj dalej)


Nicola Sosnowska
 „Zaginiony list”

Detektyw William Barklem jak zwykle siedział w swoim kraciastym fotelu i palił fajkę. Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Otworzył je i zobaczył jakąś kobietę. Ubrana była w skórzany płaszcz, czarne buty oraz okulary przeciwsłoneczne ,chociaż wcale nie świeciło słońce.
- Co panią do mnie sprowadza? - Zapytał detektyw.
- Chciałabym odnaleźć mój list. Wiem, dziwnie to zabrzmiało, ale ten list jest dla mnie ważny. Wczoraj wróciłam z pracy i już go nie było.
- Zrobię, co w mojej mocy, by go odnaleźć.
(czytaj dalej)

Nicola Sosnowska
 „Bohater”


             Pewnego razu w wielkim lesie, na małej polance nagle rozległ się pisk zwierzęcia. Poszłam w stronę hałasu. Zauważyłam odjeżdżający z piskiem samochód. Przy drzewie leżał przywiązany starym sznurem biedny, wychudzony piesek. Od razu do niego podbiegłam, odwiązałam sznur i wzięłam go do koszyka na moim rowerze. Jeszcze się tam mieścił, bo był szczeniakiem. Gdy dojechałam do miasta, szybko ruszyłam w stronę weterynarza.
(czytaj dalej)


Oliwier Mróz
"Koronawirus"

Dzisiaj każdy wszędzie głośno krzyczy
Czy to w radiu czy to w telewizji
Koronawirus tu, koronawirus tam
A ja już dosyć tego mam!

Chciałbym rano wstać do szkoły
Biegnąc do niej zachwycony
Spotkać kolegów i koleżanki
I mieć wesołe w szkole poranki.

Zdalne nauczanie nas wszystkich wykończy
Niech to się wreszcie wszystko skończy!
Będziemy się uczyć, obiecujemy!
Jak tylko do szkoły w końcu przyjdziemy.

Koronawirus jest już przez wszystkie przypadki odmieniony
Najbardziej jest jednak dopełniacz przeze mnie uwielbiony
Kogo? Czego? NIE MA?
KORONAWIRUSA!!!

A więc moi drodzy trzymajcie mocno kciuki
Jeżeli tak jak ja macie dosyć takiej nauki
Mam nadzieję, że wkrótce wszyscy się spotkamy
I sobie piątki poprzybijamy.


Jakub Hamowski
„Biblijna lekcja w Multikinie”
 
 


       We wtorek, 22 października, w Multikinie w Bydgoszczy, odbył się spektakl: "Boskie poczucie humoru, czyli opowieści biblijne".
Współczesną teatralną wersję religijnych opowieści zaprezentował Teatr Edukacji "In Art" z Wrocławia. Na przedstawienie wybrały się klasy szóste wraz z nauczycielami ze Szkoły Podstawowej im. Wojska Polskiego w Mroczy.
W spektaklu przedstawiono kilka interesujących przypowieści w humorystycznej wersji. Warto podkreślić, że przygotowano kolorową scenografię, która robiła wrażenie na młodych widzach. Uwagę widowni przykuły również piękne kostiumy.
Z przedstawionych przypowieści najbardziej przypadła mi do gustu ta o Adamie i Ewie. Oglądając spektakl, wywnioskowałem, że mężczyzna i kobieta żyli w raju. Ewa była bardzo gadatliwa, a on zamknięty w sobie. Mężczyzna dostał od Boga zadanie, aby nadał imię każdemu stworzeniu. Bóg zakazał również zjedzenia jabłka z drzewa wiadomości złego i dobrego. Szatan dowiedział się o tym. Postanowił skusić ludzi, by zerwali owoc. Pierwsi ludzie nie mogli oprzeć się pokusie i… zrobili to. Bóg się rozgniewał i za nieposłuszeństwo kazał opuścić im rajską krainę. Powiedział też, że odtąd ich potomstwo też zaczną spotykać nieszczęścia.
Chociaż w opowieści była mowa o sprawach trudnych, ważnych i smutnych, została przedstawiona w żartobliwy sposób.
Spektakl był dopracowany, zabawny, a co najważniejsze - pouczający. W mojej opinii oraz sądząc po reakcji kolegów szkolnych zgromadzonych na widowni, spektakl jest wart obejrzenia.
Polecam wizytę w teatrze!


Tomasz Wiśniewski

Spoglądając na wskazówkę...
Widać jak się porusza
Brnąć do przodu...
Lecz w tył nie baczy
Ów zaś duszą
odbiciem zbitego lustra
Z nieszczęściem wraca
Ku myśli przeszłych
W głębi nostalgii
Zamyka się przed światem


Emilian Kwiatkowski
Wolności mowa


Miasto w ruinach, nie ma tu radości,
Wojna nie okazuje nikomu litości.
By wolnym być, broń swej kochanej ziemi,
Może dzięki tobie los się odmieni.
Karabin w dłoń weź i hełm na głowę też ,
Do wolności kraju druhu stary mkniesz.
Czwórkami w okopy, do butelki szmaty,
Tu nie usłyszysz ciepłych słów od taty.
Granatów grad, pocisków deszcz, nierówna walka,
Na barykadach, niepodległości sztandar.
Taktyka objęta, opaska na ramieniu,
W kanałach miasta, nie chowaj się w cieniu.
Przejąć miasto, taka Niemców przemowa,
Rodak nie da za wygraną, to jest wolności mowa.



Julia Murawiec, recenzja filmu „Shazam!”

W maju z innymi osobami z mojej klasy w jednym z bydgoskich kin miałam okazję obejrzeć fantastycznonaukowy film akcji pt.”Shazam!”
Jego bohaterem jest zbuntowany nastolatek, Billy Batson, który we wczesnym dzieciństwie zgubił mamę w wesołym miasteczku i nie potrafił jej odnaleźć. Tuła się więc od jednej do drugiej rodziny zastępczej, bo nikt nie wytrzymuje z nim za długo przez jego liczne ucieczki i brak chęci do integrowania się z nową rodziną.
Pewnego dnia za sprawą starożytnego czarodzieja staje się superbohaterem. Do przemiany ze zwykłego chłopaka do swojej nowej roli potrzebuje tylko słowa „Shazam”. Na początku informuje o tym jednego z przyrodnich braci swojej aktualnej rodziny. Ten pomaga mu przetestować swoje super bohaterskie umiejętności. Z czasem chłopcy zaczynają publikować na Youtube filmiki z udziałem Billego, a te w zdumiewającym tempie zdobywają popularność. Shazam poznaje swoje możliwości i ograniczenia z radosnym nieskrępowaniem nastolatka. Będzie jednak zmuszony szybko okiełznąć supermoce, aby stawić czoła zabójczym siłom zła kontrolowanym przez Thaddeusa Sivanę.
Film wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Uświadomił, jak ważna w życiu człowieka jest rodzina i wsparcie od niej, jak w przypadku Billego i jego przyrodniego rodzeństwa, kiedy musiał walczyć ze złem. Fabuła pozwala też zwrócić uwagę na zbyt szybkie uderzenie wody sodowej po osiągnięciu sukcesu. Musimy pamiętać, aby zawsze w takich sytuacjach pozostać sobą. Nigdy nie wiadomo, kiedy chwilowa sława może minąć. Na „Shazam!” można się świetnie bawić, ale również wzruszyć.
 Polecam ten film wszystkim, nawet tym, do których nigdy nie przemawiały filmy o superbohaterach.   



Anna Pokojska „Śladami naszego Patrona”
„Tam, gdzie wszystko się zaczęło...”

 Wycieczka zaczęła się w poniedziałek 13 maja 2019 r. Wyruszyliśmy o godzinie 445. Tak długo czekałam na ten wyjazd. Energia wprost mnie rozpierała. Czułam się niezmiernie szczęśliwa, gdy po 8 godzinach jazdy wreszcie dotarliśmy na miejsce. A pierwszym przystankiem były Wadowice, gdzie zwiedziliśmy muzeum w dawnym domu papieża. Oglądaliśmy tam pamiątki, związane z jego życiem. Tuż obok stała bazylika, do której także poszliśmy. Była piękna. Stała tam chrzcielnica, w której został ochrzczony Karol Wojtyła. Przed zwiedzaniem udało mi się posmakować papieskiej kremówki (była pyszna!) i kupić pocztówki. Później pojechaliśmy zwiedzać Kalwarię Zebrzydowską. Tam także mieliśmy nocleg. Sanktuarium było piękne i naprawdę robiło wrażenie. Poszliśmy na spacer kalwaryjskimi dróżkami. Udaliśmy się na obiadokolację, a potem do pokojów. Mieszkałam z Natalią, Martą i Eweliną.

„Najciekawsze miejsca”

Kolejny dzień zaczął się od odsłonięcia cudownego obrazu Matki Boskiej Kalwaryjskiej i krótkiej mszy świętej. Później pojechaliśmy na zwiedzanie byłego nazistowskiego obozu w Oświęcimiu. Przewodniczka bardzo ciekawie opowiadała o tragicznych wydarzeniach, które miały tam miejsce. Momentami aż ciarki przechodziły po plecach. Już na samym początku, gdy przy wejściu powitał nas napis „ Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym), poczułam się bardzo nieswojo. Pomimo tego cieszę się, że mogłam zobaczyć to miejsce. Później przejechaliśmy do drugiej części obozu, Auschwitz II Birkenau. Naprawdę ogromny. Tam także atmosfera była okropnie przytłaczająca, bo jak na samym początku wspomniała przewodniczka, te miejsca to ogromne cmentarzyska bez grobów. Następnie odwiedziliśmy kopalnię soli w Wieliczce.  Zjechaliśmy ok. 130 m pod ziemię. Podobało mi się, jak przewodnik opowiadał nam historię kopalni. Wieliczka także robiła ogromne wrażenie pięknymi wnętrzami i komnatami, niektórymi w całości wykonanych z soli różnego rodzaju. Nocleg mieliśmy w Zakopanem przez 3 noce. Pokoje były ładne i czyste, z łazienkami. (czytaj więcej)

Natalia Tymińska
      "Breezepelt – bohater sagi „Wojownicy”

Breezepelt to bohater epizodyczny występujący w sadze "Wojownicy" autorstwa Erin Hunter. Poznajemy go jako jedyne żyjące dziecko z miotu Crowfeather'a i Nightpelt kotów z Klanu Wiatru. Zajął posadę wojownika po szkoleniu u Whitetail'a. Ma dwóch przyrodnich braci o imieniu Jayfeather i Lionblaze i przyrodnią siostrę Hollyleaf, pochodzą oni od innej matki z Klanu Pioruna. Pierwszy raz pojawia się w tomie "The Sight", gdy jego ojciec ratuje niewidomego Jayfeather'a przed utonięciem w błocie. (więcej)




Tekst i grafika: Natalia Tymińska


Anna Pokojska 

Recenzja książki „Marsjanin”

 Science fiction to, moim zdaniem, jeden z najciekawszych gatunków literackivch. Autorzy w bardzo ciekawy sposób potrafią pokazać nam swój pogląd na to, jak może wyglądać świat w przyszłości. Bardzo często w powieściach tego typu czytamy o podróżach międzyplanetarnych, kolonizacji innych planet. Książka amerykańskiego autora Andy’ego Weira pt. „Marsjanin” przedstawia nam właśnie takie motywy.
Był to debiut autora, który w 2011 roku wydał powieść nakładem własnym. W Polsce ukazała się w 2014. Na jej podstawie powstał film w reżserii Ridleya Scotta, a odtwórcą głównej roli był Matt Damon.
Na tę powieść natrafiłam przypadkiem, przeglądając księgarnię internetową. Zaintrygował mnie jej opis i od tego czasu bardzo chciałam ją przeczytać. Nie pożałowałam tej decyzji.
Głównym bohaterem jest Mark Watney, astronauta, botanik i inżynier mechanik. Bierze on udział w misji Ares 3, która ma na celu zbadanie Marsa. W wyniku serii niefortunnych zdarzeń i pomyłki reszty załogi, Watney zostaje sam na Czerwonej Planecie. Mężczyzna rozpoczyna desperacką walkę o przetrwanie, mając na uwadze to, że każdy dzień może być jego ostatnim, a on sam może być pierwszym człowiekiem, który umarł na Marsie. Z całych sił pragnie choć najmniejszego kontaktu z NASA, ale nie jest nawet świadomy, że organizacja obserwuje go od dłuższego czasu i usiłuje znaleźć sposób na uratowanie astronauty, zanim skończą mu się zapasy tlenu i żywności.
Powieść w większej części jest pisana w formie dziennika. Watney w żartobliwy sposób przedstawia wydarzenia, dziejące się na Czerwonej Planecie. Ma świadomość, że kiedyś jego zapiski mogą trafić w ręce ludzi, ale nie szczędzi czasami dość ostrych słów (najczęściej pod adresem znienawidzonego Marsa). Ja, podczas czytania powieści, czułam emocje, które mogły towarzyszyć Markowi, miałam wrażenie, że jest to relacja prawdziwego człowieka, opisującego autentyczne wydarzenia. Na późniejszych stronach forma zmienia się. Pojawia się narrator trzecioosobowy, który opisuje wydarzenia z siedziby misji Ares 3, czyli NASA. Wtedy te dwie formy zaczynają się przeplatać ze sobą.
Sytuacje opisane w książce, choć nieprawdziwe, są bardzo prawdopodobne. Autor nie pozostawia nic przypadkowi, każde działanie Watneya, które jest ściśle związane z nauką, zostaje wytłumaczone w miarę przystępny dla czytelnika sposób. Ponadto osoby, które rzeczywiście znają się na rzeczy, potwierdziły prawdopodobieństwo warstwy naukowej, występującej w książce. To sprawia, że podczas czytania powieści ma się wrażenie, jakby przedstawione wydarzenia miały miejsce naprawdę, tak jak wcześniej wspomniałam. 
Oczywiście książka Weira nie skupia się tylko na próbie przetrwania bohatera na Marsie. W „Watneyowskim” dzienniku znajdziemy też jego przemyślenia na różne tematy i charakterystyczne dla niego dowcipy. Praktycznie każda sytuacja zostaje przez Marka obrócona w żart. Zdaje sobie sprawę ze swojego rozpaczliwego położenia, ale nadal potrafi z dumą myśleć o sobie, jako o pierwszym człowieku, który żyje na Marsie. Mężczyzna nie przebiera w środkach, jeśli chodzi o przetrwanie. Wykorzystuje każdy pomysł, który w choć najmniejszym stopniu może wydłużyć jego życie na Czerwonej Planecie i jak najbardziej odwlec swoją śmierć.
Myślę, że „Marsjanin jest jak najbardziej godny polecenia. Fabuła „wciąga” już od samego początku. W zasadzie, powieść przedstawia raczej dość poważną sytuację, ale pozytywne nastawienie Marka Watneya często wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. W lekturze nie przeszkadzają naukowe opisy, wręcz przeciwnie. Polecam tę książkę każdemu miłośnikowi literatury science fiction, ale także temu, kto preferuje inne gatunki.


Paweł Majcher

"Ostatnie słowa"

Ostatni raz już idę w bój
Wiatr niesie echa wojennych okrzyków
Synu mój
Lecz przed tym co się stanie, zapamiętaj tych kilka słów:
Los ten jest także i Twój
Wroga się nie zlęknę,
Ciężki to będzie dla mnie znój
A płucami oddychać będę
Tak długo aż nie zginę
I choć będę cierpieć wielką mękę
Przeciwnikowi się nie ulęknę
Tak mi dopomóż Bóg   
Tak mi dopomóż…

I zniknął w gąszczu Legionu Polskiego
A syn wierny już nie odnalazł Ojca swego…


"Dwóch zbrodniarzy"

„Na rozstaju dróg dwóch przyjaciół się spotkało, tych dwóch, co kary oczekiwało,
Tych dwóch, co ich złe uczynki
Życie innym sponiewierało.
Teraz starzy, już niepodli
Na wyrok tak długo czekali,
Że się w końcu go doczekali i pod wpływem czasu wyparowali
A po nich kartka z napisem została:
„Ten kto kary oczekuje
Ten na karę zasługuje”
A pod wpływem czasu i ona wyparowała”



Julia Murawiec, "Z książki na wielki ekran"


17 grudnia 2018 roku kilka klas z naszej szkoły miało okazję uczestniczyć w wyjeździe do Nakielskiego Ośrodka Kultury. Wybraliśmy się na lekcję w kinie pod hasłem „Z książki na wielki ekran – o ekranizacjach i adaptacjach filmowych”. Program wycieczki składał się z dwóch części: prelekcji oraz prezentacji filmu.
(więcej)

Borys Długołęcki
Recenzja książki pt. ,,Stary człowiek i morze”


Książka pt. „Stary człowiek i morze” autorstwa Ernesta Hemingway’a została wydana w 1952 roku. Autor został laureatem Nagrody Pulitzera za genialną powieść w 1953 roku oraz Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w roku 1954. Akcja książki rozgrywa się w XX wieku na Kubie, niedaleko Hawany. Najważniejszymi postaciami występującymi w tym opowiadaniu są Santiago - stary rybak oraz Manolin - kilkunastoletni chłopiec, przyjaciel starca.
Problematyka poruszona w książce dotyczy między innymi samotności, starości i walki z przeciwnościami losu. Autor w opowiadaniu stara się nam przekazać, że nigdy nie wolno się poddać, że trzeba walczyć z życiowym pechem do samego końca.  Później wyrusza na ocean, gdzie stacza dramatyczną walkę z wielką rybą - marlinem. Chociaż wygrywa ten bój, nie udaje mu się ocalić zdobyczy przed żarłocznymi rekinami. Do domu wraca już tylko ze szkieletem złowionego olbrzyma. Jednak i taki dowód wystarcza, by ludzie zaczęli go znów podziwiać.
Moim zdaniem, przewodnią myślą tego utworu jest zdanie: "Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". Cytat ten nawiązuje do przebiegu połowu marlina. W tej walce można odczytać symboliczne znaczenie. Ma to  nam ukazać dążenie do wytyczonego  celu, pokonanie  przeciwności losu. Zdobycie tego, co sobie wymarzymy. Mamy w życiu postępować z wielką wiarą, że uda nam się osiągnąć swój cel. Właśnie dlatego poleciłbym każdemu przeczytać tę książkę w celu mobilizacji i zachęty do walki z trudnościami życiowymi.


Julia Murawiec 
Spotkanie z poetką

29 XI 2018 r. w naszej szkolnej bibliotece odbyło się spotkanie z wyjątkowym gościem. Była nim znana poetka, autorka 7 tomików poetyckich, pani Małgorzata Szweda. Wydarzenie miało na celu zapoznanie się z jej twórczością.
    Po krótkim wprowadzeniu na temat, kim jest i czym zajmuje się autorka, pani Małgorzata przystąpiła do czytania wybranych fragmentów ze swojego najnowszego tomiku poezji pt. „Między ustami”. Jego tematyka skupiona jest na kontaktach międzyludzkich i tym, co w życiu jest ważne, a co najważniejsze. Po zapoznaniu się z tekstem mieliśmy okazję zadać parę pytań naszemu specjalnemu gościowi. Dowiedzieliśmy się, o czym był pierwszy wiersz pani Małgorzaty, jak długo zajmuje jej napisanie jednego tekstu i skąd bierze na nie pomysły. Uzyskaliśmy też parę wskazówek na temat pisania, rozwijania własnej twórczości. Dowiedzieliśmy się też, skąd czerpać inspiracje na różne wypracowania.
    Godzina lekcyjna minęła nam bardzo szybko w miłej atmosferze. Myślę, że każdy z uczestników wyszedł ze spotkania z poszerzoną wiedzą na temat powstawania tekstu, tworzenia literatury. Mam nadzieję, że nasza klasa będzie miała jeszcze kiedyś okazję uczestniczyć w tego typu wydarzeniach.










Malwina Krawczyk, Drążno

Miejsce Pamięci Narodowej w Drążnie

Drążno to niewielka miejscowość znajdująca się w województwie kujawsko-pomorskim. Drążno należy do gminy Mrocza i powiatu nakielskiego.
Na samym początku tej wioski, oczywiście jadąc od strony Mroczy, widzimy las, cmentarz i boisko. Po strasznej wichurze, która przez nasz kraj przeszła w ubiegłym roku, po naszym lesie nie zostało zbyt wiele. Do dnia dzisiejszego usuwają z lasu obalone i stwarzające zagrożenie drzewa. Cmentarz nie jest jakoś duży, ale ludzie bardzo o niego dbają. Boisko nasze też nie jest zbyt duże. Jednak często widuje się na nim młodzież. Niektórzy chodzą tam, aby sobie pograć, poćwiczyć sobie, a inni po to by odpocząć. (więcej)

Grafiki Małgosi Skowronek








Także w tym roku wzięliśmy udział  w Prezydenckim Narodowym czytaniu.








Julia Murawiec „Wycieczka nad morze”



Aby obejrzeć galerię, kliknij TU.

            W czerwcu odbyła się dwudniowa wycieczka. Brali w niej udiał uczniowie  klas drugich oddziałów gimnazjalnych. Miejscem wycieczki były polskie nadmorskie miejscowości.
    7 czerwca, wcześnie rano, na parkingu obok stadionu miała miejsce zbiórka. O godzinie 7:00 autobus wraz z uczestnikami ruszył na północ Polski. Około 11:00 dotarliśmy na miejsce. Pierwszym punktem zwiedzania była latarnia morska w Czołpinie. Wszyscy po kolei mogli wejść na samą górę i podziwiać nadwodny krajobraz.
Następnie udaliśmy się do skansenu w Klukach. Pani przewodnik przez godzinę opowiadała nam o życiu Słowińców na tych terenach. Mogliśmy dowiedzieć się, jak dawniej wypiekano chleb, oglądaliśmy dawne słowińskie chaty oraz dowiedzieliśmy się, dlaczego ten odłam ludności kaszubskiej już nie istnieje.
Później wyruszyliśmy na łebskie wydmy. Przejście fragmentu ruchomych piasków zajęło nam 40 minut w jedną stronę i tyle samo w drogę powrotną.  Potem pojechaliście do miejsca noclegu, gdzie zostawiliśmy nasze bagaże. Po chwili poszliśmy na obiadokolację do restauracji znajdującej się w pobliżu naszego ośrodka. Gdy wszyscy już zjedli posiłek, ponownie wróciliśmy do „Oazy”, aby wziąć rzeczy na plażę, po czym ruszyliśmy nad morze. Mieliśmy tam czas wolny, do porozmawiania czy zrobienia zdjęć. Kiedy już pierwszy dzień dobiegał końca, poszliśmy na zakupy do „Żabki”, a później do hostelu na nocleg.
    Drugi dzień zaczęliśmy od śniadania. Zaraz po zjedzeniu wsiedliśmy w autobus, aby zwiedzać Trójmiasto. Pierwszym punktem  była Gdynia. Zobaczyliśmy tam okręt „Błyskawicę”. Potem udaliśmy się do Sopotu. Mieliśmy tam okazję pospacerować po molo oraz zjeść obiad w McDonaldzie. Ostatnim miastem w planie naszej wycieczki był Gdańsk. Razem z panią przewodnik zobaczyliśmy najciekawsze zabytki tej miejscowości. Później ruszyliśmy do autobusu i pojechaliśmy do Mroczy.
    Uważam tę wycieczkę za udaną. Chętnie pojechałabym na nią jeszcze raz. Jestem pewna, że moje zdanie podzieli większość uczestników. Świetnie było móc odpocząć od nauki nad morzem i spędzić czas z rówieśnikami. Mam nadzieję, że za rok pojedziemy na równie fantastyczny wyjazd.



Laureaci konkursów Planety Szkoła Mrocza2017-2018

Przez cały rok szkolny uczniowie zamieszczali teksty i galerie fotograficzne w Planecie Szkoła Mrocza. Pisali o swoich sprawach, przygodach, ale także ukazali dzieje oraz piękno Krajny - naszego regionu. Są wrażliwi na piękno, twórczy i czują, że mogą stworzyć coś wartościowego. Wykazali się również dużą wiedzą w Konkursie Mitologicznym. Oto Gala Laureatów:

Konkurs Literacki:
1. Monika Rakowska, 
2. Malwina Helbig .

Literacki Konkurs Regionalny:
1. Szymon Stasinowski, 
2. Angelika Pril.
  
Konkurs Fotograficzny:
1. Zuzanna Nowak,
2. Weronika Muszyńska.


Konkurs Mitologiczny




30 maja 16 uczestników zmagało się o tytuły laureatów w III Szkolnym Konkursie Mitologicznym Planety Szkoła Mrocza. Wykazali się znajomością głównych motywów mitologicznych, oceniali postępowanie bohaterów. Szukali także śladów mitologii we współczesnej polszczyźnie, a swoją wiedzę wykorzystali w ćwiczeniach praktycznych.
Laureaci:

1. Szymon Kubacki,
2. Maksymilian Sampławski, 
3. Kacper Klimek. 

Gratulujemy!


28 kwietnia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Rekreacji w Mroczy odbyły się eliminacje gminne Konkursu Recytatorskiego„Słowo Źródłem Inspiracji”. Jury (Barbara Sobotka - instruktor Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy, Wanda oraz Eugeniusz Rzyscy – aktorzy Teatru Polskiego) wysłuchało 24 wykonawców, którzy okazali się najlepsi w kwietniowych eliminacjach szkolnych. 
Wyniki:
 
W kategorii klas I-III Szkoły Podstawowej:
I miejsce - Laila Jasińska
II miejsce - Helena Radziejewska
III miejsce - Antonina Wojtczak i Marcelina Jeszke

W kategorii klas IV-VI Szkoły Podstawowej:
I miejsce - Sara Rzendkowska
II miejsce - Igor Rakowski
III miejsce - Marika Nowak i Jakub Hamowski

W kategorii klas VII Szkoły Podstawowej, II-III Gimnazjum:
I miejsce - Kamil Kolanowski
II miejsce - Julia Różańska
III miejsce - Szymon Stasinowski

 
Laila Jasińska, Sara Rzędkowska oraz Kamil Kolanowski wystąpią w finale wojewódzkim, który odbędzie się w dniach 15-17 czerwca w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy.
Romuald Rosiński

Szachowe Mistrzostwa Szkół Gminy Mrocza

23 marca w Szkole Podstawowej w Mroczy rozegrano Szachowe Mistrzostwa Szkół Gminy Mrocza o Puchar Prezesa LUKS „Feniks”. Po zaciętej i wyrównanej walce tytuł mistrza i puchar zdobył Leszek Musiał ze Szkoły Podstawowej w Witosławiu. Dalsza klasyfikacja wyglądała następująco: 2. Kacper Klimek (klasa gimnazjalna w Mroczy), 3. Filip Smełsz (klasa gimnazjalna w Mroczy), 4. Dominik Mazurek (klasa gimnazjalna w Mroczy), 5. Maciej Kutek (SP Witosław), 6. Kinga Chudzik (SP Witosław).
Organizatorzy – Romuald Rosiński, Dagmara Rosińska – dziękują za wsparcie i współpracę prezesowi LUKS „Feniks” Marcinowi Klebsowi oraz opiekunowi sekcji szachowej  „Feniksa” Mirosławowi Kozielskiemu, dyr. SP w Witosławiu Violetcie Erdmann, wicedyr. SP w Mroczy Hannie Staneckiej i Magdalenie Murach.
W Mroczy od wielu lat prężnie działa sekcja szachowa "Feniksa". Opiekun Mirosław Kozielski zaprasza wszystkich zaimnteresowanych. Uczniowie SP Mrocza oraz klas gimnazjalnych mogą doskonalić swoje umiejętności także na zajęciach szkolnego kółka szachowego.
 
fot. M. Murach

więcej zdjęć - kliknij tutaj


Julia Murawiec, Wywiad z Filipem Gapą

Filip Gapa, uczeń klasy IIc,  poza szkołą ma wiele zainteresowań. Jednym z nich jest nagrywanie na Youtube. Istnieje na tym serwisie od 21 sierpnia 2017 roku, pod nazwą „c330 TV”. Aktualnie ma już 237 subskrybcji na swoim kanale o tematyce rolniczej. Wydaje mi się, że jego kanał jest wart uwagi, dlatego przeprowadziłam z nim wywiad.

Dlaczego postanowiłeś zacząć nagrywać?

W sumie to lubiłem oglądać filmy u innych znanych Youtuberów, takich jak np: Bronczek czy Mafia Solec i sobie pomyślałem, że fajnie by było coś takiego robić, a że poznałem Huberta z kanału Agro Wyrza, to stwierdziłem, że będę nagrywał.

Czemu wybrałeś taką tematykę kanału?

Od dzieciństwa interesowałem się rolnictwem. Mój dziadek oraz wujek prowadzą gospodarstwo i zawsze jeździłem do nich na wakacje.

Skąd czerpiesz pomysły na filmy?

Pomysły pojawiają się różnie. Czasem coś powstaje przypadkowo, żeby zrobić dobry film, trzeba najpierw coś nagrać. Niekiedy mam już wybraną muzykę, ale nie zawsze musi to mieć sens i po prostu pasować do danej muzyki. (czytaj więcej)

Małgorzata Skowronek poleca
"Riverdale"


Serial został wyprodukowany w 2017 roku przez Berlanti Productions, Archie Comics, CBS Television Studios oraz Warner Bros. Television.
"Riverdale" to projekt oparty na komiksach wydawnictwa Archie Comics.
Serial skupia się na postaciach : Betty, Archie, Veronice oraz ich przyjaciołach uczęszczających do liceum w tutułowym miasteczku Riverdale. Każda postać w serialu ma swoją odrębną, interesującą historię. Postacie noszą za sobą mocno skrywane tajemnice życia w mieście.
Fabuła dzieje się w teraźniejszości, opowiada o tajemnicach oraz dziwactwach skrytych za maską spokojnego z pozoru miejca.
  "Riverdale" można obejrzeć w serwisie Netfilx.

Małgorzata Skowronek, Zuzanna Nowicka
Niedawno naszą szkołę odwiedziły dwie wolontariuszki z Indonezji i Tatarstanu. Miałyśmy okazję przeprowadzić z nimi wywiad.

Co myślicie o Polsce?
Sherina:
To bardzo piękne miejsce. Jest tu wiele zachwycających miejsc oraz kościołów.
Alsu:
Kiedy przyjechałam do Warszawy, miałam wiele trudności z transportem. Wiele osób chciało mi pomóc, ludzie są bardzo pomocni i mili. (czytaj więcej)


Alicja Podlaszewska, Wycieczka do Muzeum Ziemi Krajeńskiej



21 listopada 2017r. razem z moją klasą IIc  Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mroczy wyjechaliśmy ok. godziny 11:00 do Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. W czasie tej wycieczki mieliśmy zamiar dowiedzieć się więcej o zwyczajach andrzejkowych.
Pierwszą częścią zwiedzania była prezentacja multimedialna na temat andrzejek oraz katarzynek. Dawniej w czasie andrzejek wróżyły sobie dziewczęta. A katarzynki to dzień tradycyjnych wróżb chłopców. Przypada on w popularne imieniny Katarzyny, czyli 25 listopada. Pani, która nas oprowadzała, omówiła historię tych tradycyjnych dni, rodzaje wróżb i różne ciekawostki z nimi związane. (więcej tekst)  (więcej galeria zdjęć)
 

Julia Murawiec, Jesienna zaduma

fot. Joanna Murawiec

 5 listopada 2017 roku w sali widowiskowo-sportowej w Mroczy odbyła się "Jesienna zaduma". Była to jubileuszowa, X edycja, pod tytułem "Ludzie, co to się porobiło".Prowadził ją znany mroczanin, satyryk Szymon Łątkowski.
Na początku wystąpił mrotecki zespół "Big Band". Następnie czas umilili uczniowie naszego gimnazjum - Kamil Kolanowski, Julia Murawiec, Natalia Anioł, Sandra Żurek, Alicja Podlaszewska i Monika Rakowska, którzy przygotowywali się pod okiem pani Dagmary Rosińskiej. Później przyszedł czas na gwiazdy wieczoru - Renatę Zarębską oraz Marka Majewskiego.
Tegoroczna jesienna zaduma odbyła się w bardzo miłej atmosferze. Wprowadziła gości w jesienny nastrój. Na pewno zapadnie w pamięć wszystkim, którzy w

 

 


Kliknij na wybrany link:
Tymon Pokrzywka, Wskrzeszenie miłości
Nicola Sosnowska,  Recenzja książki „Felix, Net ..." 
Marta Reimann, Pomocna dłoń
Martyna Najdowska, Nicola Sosnowska, Wycieczka
Martyna Najdowska, Okrutne Auschwitz
Martyna Najdowska, Świat zmienia się z wiekiem
Mateusz Małkowski, Magiczne krzesło
Nicola Sosnowska, (Niby)Człowiek
Cyprian Hamowski, Recenzja filmu "Wieloryb"
Marcelina Jeszke, Ania ze Śnieżnego Wzgórza
Szymon Frydrychowicz, Nowy dom
Nicola Sosnowska, List do bohatera "Świtezianki"
Antonina Wojtczak, Magia Świąt
Sosnowska Nicola, Świąteczne spotkanie
Nicola Sosnowska, Świąteczna dystopia
Martyna Najdowska, XIX-wieczne święta
Marta Reimann, Tradycyjna Wigilia
Marianna Wegner, Spotkanie ze Świętym Mikołajem
Mikołaj Bednarski, Święta jak dawniej
Oliwier Mróz, Wigilijna przygoda
Nina Irza, Wymarzony wieczór
Konrad Różycki, Głos

Nicola Sosnowska, Almond - recenzja
Marcelina Jeszke, Jak nie stracić wiary w ludzi
Antonina Wojtczak, Czekać wieki
Marcelina Jeszke, Co, gdyby było inaczej?
Oliwier Mróz, Przygoda w zamku
Nicola Sosnowska, Obyczaje słowiańskie
Oliwier Mróz, Wakacyjny szczupak
Marcelina Jeszke, Dawno się tak nie bawiłam

Maja Kleparska, Oskar i pani Róża - recenzja
Cyprian Hamowski, Tuczarnia motyli - recenzja
Jakub Hamowski, Finał Ligi Mistrzów UEFA
Jakub Hamowski, Ćwiczenia
Nicola Sosnowska, Pan z autobusu
Martyna Najdowska, Najciekawsza książka
Laila Jasińska, Wiersze
Nicola Sosnowska. Magiczny lis
Helena Radziejewska, Apollo w Las Vegas
Bartosz Turek, Kartka z pamiętnka Ani Shirley
Jakub Hamowski, Noelka
Marcelina Jeszke, Przyjaźń na zawsze
Laila Jasińska, Serce w uścisku
Nicola Sosnowska, Świąteczny przyjaciel
Laila Jasińska, Niechciany prezent
Nicola Sosnowska, Wycieczka nad Rokitkę
Laila Jasińska, Dzieciątko
Nicola Sosnowska, Szmaragdowe oczy
Nicola Sosnowska, Wiersze
Laila Jasińska, Szał monet
Gabriel Splitt, Marzenie
Martyna Najdowska, Cudowny wieczór Alicji
----------------------------
Oliwier Mróz, Trudny rok szkolny
Te filmy trzeba obejrzeć - nasze recenzje
Jakub Hamowski, Portal
List do Roberta Lewandowskiego
Laila Jasińska, Mały wielki przyjaciel
Laila Jasińska, Kraina orła
Laila Jasińska, Zasady zdrowego trybu życia
Jakub Hamowski, Prometeusz - dawca miłości
Nicola Sosnowska, Pax
Gabriel Splitt, Przygody Gabrysia
Michał Splitt, List do Przyjaciół
Nicola Sosnowska, Magiczne łzy
Laila Jasińska, Recenzja spektaklu
Gabriel Splitt, List
Laila Jasińska, Trudna wiosna w Mroczy
Laila Jasińska, Spełnione marzenia
Marcelina Jeszke, Przygoda Ajsze
Juia Guza, Cudowna podróż
Patryk Warczak, Walka ze smokiem
Ola Kowalska, Widok z mojego okna
Jassica Pacholska, Moja przyjaciółka


Kliknij na wybrany link:
Oliwier Mróz, Jesień 2023
Wycieczka do Szwajcarii Kaszubskiej
Konkurs na najładniejszą ilustrację do lektury
Ola Rosa
Zuzanna Szymanska, Kwiaty wiosny i lata
Oliwier Mróz, Wiosenne niebo
Nicola Sosnowska, Wiosna 2023
Oliwier Mróz, Maj 2023, Piękna wiosna
Zuzanna Szymańska
Oliwier Mróz, Pożegnanie zimy 2022
Nina Irza (2)
Nina Irza, Pejzaże
Oliwier Mróz, Grudzień 2022 r.
Oliwier Mróz, Jesień 2022 r.
Oliwier Mróz, Grudzień 2021 r.

Natalia Tymińska, To był piękny dzień
Szymon Stasinowski, Być młodym...
Anna Pokojska, Śladami naszego Patrona
Paweł Majcher, Piękno życia
Natalia Anioł, Bolesna rzeczywistość
Maksymilian Sampławski, seria Zwiadowcy
Kinga Marach, Tragedia rodziny
Kinga Marach, Pies - przyjaciel człowieka
Kinga Marach, Warto mieć marzenia
Małgorzata Skowronek, Akcja
Natalia Tymińska, Breezepelt - bohater sagi "Wojownicy"
Helenka Radziejewska, Odkrycie 
Julia Murawiec. Z książki na wielki ekran
Malwina Krawczyk, Tajemnicza mgła
Natalia Anioł, Album świąteczny
Sandra  Żurek, Warto pomagać
Paweł Majcher, O tym, który nie obchodził świąt
Monika Rakowska, Otwarte drzwi
Marta Kałas, Wigilia na Krajnie
Wiktoria Kowalska, Magiczne święta
Malwina Krawczyk, Świąteczny cud
Malwina Helbig, Bardzo smutne Boże Narodzenie
Monika Rakowska, Historia pani Zosi
Malwina Krawczyk, Drążno
Malwina Krawczyk, Niebezpieczna przygoda wakacyjna
Wiktoria Kowalska, Przygoda wakacyjna
Mikołaj Długołęcki, „Asterix i Obelix”
Szymon Stasinowski, Rowerem po naszej gminie
Monika Rakowska, Przyjaźń zapisana w długopisie
Angelika Pril, Młode pokolenie i wolny czas
Ewelina Malinowska, Uratowana sarna
Szymon Stasiniowski, O życiu młodzieży
Angelika Pril, Niezwykła historia
Alicja Podlaszewska, Koncert muzyki filmowej
Maksymilian Sampławski, recenzja serii "Żniwiarz"
Monika Rakowska, Wielkanoc
Julia Murawiec,  O "Jesiennej zadumie"
Julia Murawiec, Wywiad z Filipem Gapą
Alicja Podlaszewska, Wycieczka do muzeum
Sandra Żurek, O bohaterze "Małego Księcia"
Malwina Helbig, W zagranicznej szkole
Wiktor Rozpłoch, Biała tajemnica
Szymon Kłodziński, Śnieżny wypadek
M. Skowronek, Z. Nowicka, Wywiad z Alsu i Sheriną
Paweł Majcher, Zegarek
Ewelina Malinowska, Zimowa przygoda
Dawid Żurek, Opowiadanie kryminalne
Angelika Pril, Moja Wigilia
Monika Rakowska, Śnieżne drzewo
Julia Różańska, Moja opowieść wigilijna
Joanna Murawiec,  O Jesiennej zadumie
Jakub Hamowski, Nie rezygnuj z marzeń
Patrycja Niemczyk, Iskierka nadziei
Martyna Gondek, Kaźmierzewo
Maksymilian Sampławski, Czarne okręty
Zuzanna Nowicka,  "Latarnik"
Natalia Anioł, Pamiętajmy o bohaterach
Szymon Kłodziński, Armagedon 2017
Dominika Wekwejt, Udana wycieczka
Zuzanna Nowak, O Izabeli
Krawczyk, Wakacyja przygoda
Ewelina Malinowska, Władysławowo